Krótko mówiąc, kompromitacja na całej linii, przede wszystkim Ole Olsena i jego firmy odpowiedzialnej za przygotowanie toru. - Wina w tym przypadku nie jest po polskiej stronie. To nie PZM i nie operator stadionu byli odpowiedzialni za to, co się stało - bronił organizatorów Tomasz Gollob. PZM i polski żużel jednak przegrali, bo zamiast wielkiego święta mieliśmy do czynienia z piękną katastrofą. Wizerunkowo Grand Prix na Stadionie Narodowym było bowiem strzałem we własną stopę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?