Wybory prezydenckie 2015: Po raz pierwszy każdy może zagłosować korespondencyjnie

Nadchodzące wybory prezydenckie są pierwszymi, w których każdy może oddać głos za pośrednictwem poczty. Tak samo będzie w wyborach parlamentarnych. Rząd wskazuje, że nowa forma głosowania jest ułatwieniem udziału w wyborach. PiS uważa, że to ułatwienie, ale w manipulowaniu wynikami.

Dotychczas głosowanie korespondencyjne było zarezerwowane tylko dla osób niepełnosprawnych. Teraz pakiet wyborczy dostanie do domu każdy, kto złoży - ustnie, pisemnie, faksem lub e-mailem - w urzędzie gminy odpowiedni wniosek. Musi to zrobić do poniedziałku, 27 kwietnia.

Prawybory prezydenckie 2015: Kto prowadzi w Wielkopolsce? Sprawdź!

- Nie później niż siedem dni przed głosowaniem, czyli 4 maja, do drzwi wyborcy zapuka listonosz albo przedstawiciel urzędu, który przyniesie pakiet wyborczy - tłumaczy Maria Trela, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Poznaniu. - Trzeba go odebrać osobiście, potwierdzając tożsamość. Należy mieć też na uwadze to, że jeśli zdecydujemy się na głosowanie korespondencyjne, będziemy musieli skorzystać z niego również podczas ewentualnej drugiej tury.

Pakiet można też odebrać osobiście w urzędzie gminy. W jego skład wejdzie karta do głosowania, koperta na nią, zaadresowana koperta zwrotna oraz oświadczenie o osobistym i tajnym oddaniu głosu. Podpisanie tego ostatniego jest bardzo istotne, bo bez niego nasz głos będzie nieważny. Tak samo - jeśli nie zakleimy koperty z kartą. Wypełniony pakiet - w zaklejonej, podwójnej kopercie - odsyłamy bezpłatnie podwskazany adres obwodowej komisji wyborczej. Możemy również przed dniem głosowania zanieść kopertę do urzędu gminy lub w dniu wyborów - bezpośrednio do lokalu wyborczego. Swój głos bez wychodzenia z domu oddadzą z kolei osoby niepełnosprawne - kartę odbierze od nich upoważniona osoba. - Wszystkie pakiety zostaną dodatkowo zabezpieczone i będą znajdować się w urzędzie, a w niedzielę trafią dokonkretnych komisji wyborczych. Ich przewodniczący będą w sobotę świadkami pakowania kart - tłumaczy Maria Trela. - Procedury są ściśle określone i bezpieczne.

Kandydaci w rozjazdach. Kampania coraz ciekawsza, ale czy mądrzejsza?

Spore wątpliwości co do tego mają jednak politycy PiS, którzy byli przeciwni wprowadzeniu powszechnego głosowania korespondencyjnego. - W listopadzie byliśmy już świadkami sytuacji, w których worki z kartami do głosowania przez sześć dni leżały porozrzucane w urzędach - mówi Maks Kraczkow-ski, poseł PiS. - Obawa o narażenie kart na oddziaływanie osób trzecich jest więc uzasadniona. To niepoważne, by tworzyć dodatkowe formy głosowania przy niesprawnym systemie PKW i wątpliwościach co do organizacji wyborów, procesu liczenia głosów.

O bezpieczeństwo głosów przesyłanych pocztą nie obawiają się przedstawiciele Platformy. Wskazują, że ta forma głosowania była już dostępna dla osób niepełnosprawnych i się sprawdziła. - Z próbami oszustwa mamy do czynienia także przy tradycyjnej formie głosowania, nie da się całkowicie wyeliminować takiego zagrożenia - mówi Mariusz Wit-czak, poseł PO i szef podkomisji ds. nowelizacji Kodeksu wyborczego. - Po to jednak mamy Kodeks karny, by ścigać i karać przestępców. A każda dodatkowa możliwość głosowania jest tylko ułatwieniem dla wyborców - dodaje.

Głosowanie poza domem

Przebywanie w dniu wyborów poza miejscem zameldowania nie pozbawia nas możliwości głosowania. Najwygodniejszą opcją jest pobranie z urzędu gminy zaświadczenia o prawie do głosowania. Z tym dokumentem możemy pójść do dowolnego lokalu wyborczego w kraju lub za granicą. Wniosek o jego wydanie należy złożyć do 8 maja - osobiście, faksem lub mailem. Do odbioru można upoważnić inną osobę. Wzory wniosków znajdują się na stronach internetowych urzędów.

Innym sposobem na głosowanie poza miejscem zameldowania jest dopisanie się do konkretnego spisu wyborców w miejscu, w którym będzie się przebywać. Pisemny wniosek trzeba złożyć do 5 maja osobiście w urzędzie gminy, w której chce się głosować.

Państwowa Komisja Wyborcza apeluje, by jeszcze przed wyborami sprawdzić w urzędzie, czy na pewno jesteśmy ujęci w spisie wyborców. Przyznaje bowiem, że występują spore problemy z wdrażaną przez ministerstwo aplikacją ŹRÓDŁO, z której pobiera się dane wyborców. Nie wszystkie dane są aktualne i niektóre gminy - zwłaszcza duże miasta - mogą nie zdążyć wprowadzić ręcznie zmian.