Wioślarka Trytona Poznań przegrała z byłą partnerką z „brązowej” dwójki, Magdaleną Fularczyk-Kozłowską, o pięć sekund, a wygrała o sześć z jej obecną partnerką, Natalią Madaj.
– Julia wygrała z Magdą w półfinale, więc myślałem, że pokusi się też o zwycięstwo w finale. Może porażka nie jest tak niepokojąca jak strata czasowa. Pięć sekund to spora różnica, a wypadałoby przecież, by poznanianka w kraju w jedynce wygrywała, jeśli ma się liczyć na zawodach międzynarodowych. Z drugiej strony rywalizowała z wicemistrzyniami świata, więc nie ma co narzekać – zauważył Marcin Witkowski.
Trener kadry wioślarek jest zdania, że Michalska-Płotkowiak musi być cierpliwa i jeszcze w większym stopniu zaangażować się w treningi reprezentacji. – To nie jest tak, że w Londynie nie warunków do budowania formy. Tylko tam nie może się wyłącznie koncentrować na wiosłach. Musi pracować, wychowywać 2-letnie dziecko i wynajmować nianię. W Wałczu byłaby skoncentrowana tylko na jednej rzeczy, ale ja rozumiem, że nie chce być mamą na odległość i dlatego musimy znaleźć takie rozwiązanie, by połączyć wszystkie sprawy – dodał Witkowski.
Była mistrzyni świata wystartuje za trzy tygodnie w PŚ w słoweńskim Bledzie, a pod koniec maja w mistrzostwach Europy na poznańskiej Malcie. – Trzymamy się planów i celów, czyli mierzymy w finał skiffistek w Poznaniu. Jak uda się to osiągnąć, to i finał MŚ będzie w zasięgu – zakończył trener.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?