Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna - Lech Poznań: Wynik 1:1. Kolejny słaby mecz kolekcjonerów remisów

LEM
Górnik Łęczna - Lech Poznań
Górnik Łęczna - Lech Poznań Polska Press Grupa
Poznaniacy znowu zmarnowali szansę, by przynajmniej na kilkadziesiąt minut zająć pierwsze miejsce w tabeli. Po słabym meczu zremisowali w Łęcznej z Górnikiem 1:1.

To już 12. remis ekipy Macieja Skorży. Lech nie tylko w ślimaczym tempie próbuje gonić Legię, ale rozgrywa też swoje akcje. Najwięcej kontaktów z piłką miała w tym meczu para stoperów Kamiński - Arajuuri, którzy nie mając do kogo podać, wymieniali między sobą podania na środku boiska.

Zobacz: Górnik Łęczna - Lech Poznań [WYNIK, RELACJA NA ŻYWO ONLINE]

Trener Maciej Skorża zapowiadał, że będzie to mecz o życie dla obu zespołów. Poznański szkoleniowiec spodziewał się, iż Górnik powalczy jeszcze o miejsce w grupie mistrzowskiej. Tymczasem gospodarze zupełnie oddali inicjatywę poznaniakom. Ustawili się na swojej połowie, czekając na to, co pokaże kandydat na mistrza.

Lech w takich sytuacjach często bywa bezradny, bo brakuje mu piłkarskiej jakości i tak było też w tym spotkaniu. Skorża zapowiadał wzmocnienie "siły ognia", ale obaj zawodnicy odpowiedzialni za kreowanie gry, Kasper Hamalainen i Darko Jevtić spisywali się beznadziejnie. Fin był niewidoczny, a Szwajcar bił rekordy niecelnych podań. Zagubieni byli też skrzydłowi. Z boiska wiało nudą, a lepsze okazje mieli gospodarze, którzy potrafili wykorzystać nieporadność Lecha przy stałych fragmentach gry.

ZOBACZ: Górnik Łęczna - Lech Poznań: Oceniamy lechitów po remisie 1:1

Kolejorz zlekceważył sygnał alarmowy w 12 minucie, kiedy tuż nad poprzeczką główkował Razulis. Dziesięć minut później gospodarze objęli prowadzenie. Z rzutu rożnego piłkę wrzucił Patrik Mraz. Odbita futbolówka padła łupem Filippa Rudika, który mocnym uderzeniem zza pola karnego pokonał Macieja Gostomskiego.

Lech w finale Pucharu Polski. "Chcieliśmy pokazać swoją wyższość nad rywalem"

Lech odpowiedział strzałem z rzutu wolnego Jevtica, ale Prusak nie dał się zaskoczyć.

Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się prowadzeniem Górnika, Kolejorz doprowadził do wyrównania.
"Gola do szatni" zdobył Sadajew, który tym razem po rzucie rożnym pod bramką gospodarzy bez namysłu strzelił lewą nogą z woleja.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Lech miał optyczną przewagę, ale znów piłkarze, którzy mieli decydować o obliczu gry, pochowali się za plecy rywali.

Punkt uratował Lechowi Gostomski, który w 63 minucie obronił groźny strzał Cernycha. Kolejorz takich okazji nie miał. Grał wolno, statycznie bez werwy i wiary w sukces. Od patrzenia na "popisy" naszych asów bolały oczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski