Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca zniszczył ekrany na autostradzie! Zapłaci z własnej kieszeni ok. 134 tys. zł! [zdjęcia]

(aip)
Wrak ciężarówki do czasu zakończenia policyjnego postępowania zostanie na parkingu u Andrzeja Świgosta. Zdaniem fachowca, nie ma najmniejszych szans, żeby samochód udało się naprawić
Wrak ciężarówki do czasu zakończenia policyjnego postępowania zostanie na parkingu u Andrzeja Świgosta. Zdaniem fachowca, nie ma najmniejszych szans, żeby samochód udało się naprawić
Policja wyjaśnia okoliczności związane ze zniszczeniem ekranów dźwiękochłonnych pod Bochnią. Pijany kierowca będzie musiał zapłacić za szkody oraz przewożony towar i - pójdzie z torbami?

Kilkuset tysięcy złotych sięgają straty spowodowane zeszłotygodniowym wypadkiem tira na autostradzie pod Bochnią. Olbrzymi DAF, którym Stanisław P. wiózł ładunek piwa, zerwał bariery ochronne wokół jezdni i rozbił się o ekrany dźwiękochłonne oraz słupy. Wszystko wskazuje na to, że 53-letni kierowca z Podkarpacia będzie musiał z własnej kieszeni zapłacić za wszystkie zniszczenia.

- W chwili wypadku był nietrzeźwy, więc każda firma ubezpieczeniowa weźmie ten fakt pod uwagę i obciąży go kosztami odszkodowania - mówi Jacek Sobiecki, naczelnik wydziału ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Bochni. Już następnego dnia po wypadku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podała wartość zniszczeń. - Według nas, naprawa pochłonie co najmniej 134 tysiące złotych - mówi Iwona Mikrut-Purchla z krakowskiego oddziału GDDKiA. Dodaje, że kwota wynika z wstępnych szacunków i może wzrosnąć. Od tamtej pory drogowcy zdążyli naprawić bariery ochronne, które bezpośrednio wpływają na bezpieczeństwo przemierzających drogę A4. Nowych ekranów wyciszających ciągle jeszcze nie ma. Roboty potrwają dłużej. Również z rozbitej ciężarówki zostało niewiele. Resztki samochodu z autostrady usuwał Andrzej Świgost z firmy Autoprodukt. Jego zdaniem, kierowca miał mnóstwo szczęścia, że wyszedł z wypadku cało.

- Z samochodu został wrak, który według mnie nie nadaje się do naprawy. Nieco lepiej jest z naczepą. Ma uszkodzenia, ale można je usunąć - przekonuje. Rozbita ciężarówka warta była około 200 tys. zł. Do listy szkód trzeba jeszcze doliczyć straty browaru z Rakszawy, do którego należał ładunek piwa. Wszystkie palety z puszkami wróciły do producenta. - Koszt tego towaru to 32 tys. zł - powiedział nam Grzegorz Mazur, szef logistyki w browarze na Podkarpaciu. Postępowanie w sprawie wypadku na autostradzie prowadzi policja. Na razie kierowca nie został przesłuchany.

Powód? Gdy opuszczał szpital, był w złym stanie psychicznym. Wiedział już, że wypadek będzie kosztował go nie tylko stratę prawa jazdy. - Czekamy jeszcze na wyniki badania krwi mężczyzny z laboratorium - mówi naczelnik drogówki. Badanie alkomatem po wypadku wykazało w wydychanym powietrzu kierowcy pół promila alkoholu. Badanie krwi w szpitalu wykazało 1,5 promila. 53 -latek w rozmowie z dziennikarzami twierdził, że w dniu wypadku nie pił alkoholu, a dzień wcześniej tylko kompot.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany