Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Wiosenne roztargnienie

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Ta wiosna to raz jest, a dwa razy jej nie ma. Ale ptaszki i tak śpiewają. – Dziadzie! Jak jutro wiosna będzie, to na wycieczkę rowerową jedźmy sobie! – nastrój ptaszków babie się udzielił. – Kosz piknikowy wezmę, odpoczniemy gdzieś na polance… – Uhm… – dziad burknął, coś jakby na zgodę. No to baba plany dnia miłego snuła dalej.

A jak pracę kończyła, to myśl ją naszła, że butów na wiosnę ową nie ma, szybko więc do sklepu się udała. Jak tylko parę do przymierzania wzięła, zaraz ekspedientka miła obok stanęła, chętna do rad udzielania. Prawy idealnie leżał i efektownie na skarpetce żółtej się prezentował. Lewy botek ściągać więc baba zaczęła, gdy oczom jej skarpetka się ukazała. Niebieska.

– Prawy dobry, to lewy na pewno też, biorę – baba sprzedawczynię poinformowała, botek szybko wciągając i przypominając sobie, jak to rano zastanawiała się, które skarpetki wybrać. O naturze swojej pomyślała, że kompromisowa taka widać jest… – Niech pani lepiej przymierzy – ekspedientka nalegała, a baba, że nie i koniec.

– Ale…

– Bez żadnego ale! – do kasy się baba udała.

Nie babę jedną roztargnienie wiosenne dopadło. U kolegi to bardziej dokuczliwe jest. Jak baba zarobiona była, to kawę jej obiecał. Ale zalać zapomniał.

– Ciepło myślę o tobie, zamiast swojego twoje imię babo wpisałem do hasła do komputera – pocieszył babę, że niby nie zignorował jej tak całkowicie. I dodał:- No i wszystko siadło…

Koleżanka z pracy też problemy z roztargnieniem ma, chociaż wiosna u niej miło się zaczęła, bo pieska nabyli. I teraz ów całe jej myśli zajmuje i słowa też. Jak córka po prezent obiecany przyszła, to sytuację do celów wychowawczych wykorzystać postanowiła:

– Aga, siad! – komendę wydała, a dziecku ze zdumienia oczy się zaokrągliły.

Najbardziej wskutek roztargnienia kolega jeden ucierpiał. Ostatnią noc w mieszkaniu starym spędzał, rodzina i kot przeprowadzonymi już byli, gdy wzrok jego na kuwetę padł. Ano, wysypać trzeba, pomyślał. To i wysypał, do sedesu. Gdy żwirek ostatni lądował, przypomniał sobie, że podkład wodę absorbuje i bryły się tworzą, a jak wody tyle… W panikę wpadł, że sedes „zabetonuje”, jeśli nie instalację całą. Wyciągać zaczął w popłochu, a że pod ręką ręce jedynie miał…

O przypadkach owych baba mamie opowiadała, do wycieczki rowerowej na dzień następny się szykując.

– Z dziadem też coś nie tak – teściowa oceniła. – Zdenerwował się tak, że myślałam, że telewizor rozbije…

– E, zaraz nie tak. To ta polityka nie taka jest – baba dziada tłumaczyła. – Kampania go złości.

– To nie to – mama głową pokręciła. – No po pogodzie coś w niego wstąpiło, a mówili, że pięknie jutro ma być…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski