Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa scenariusze dla GOAP: Ratowanie związku albo rozwód!

Bogna Kisiel
Poza finansami problemem, z którym Poznań musiałby się zmierzyć przy wyjściu ze związku, są umowy, które GOAP zawarł na odbiór i zagospodarowanie odpadów, obowiązujące do końca 2017 r.
Poza finansami problemem, z którym Poznań musiałby się zmierzyć przy wyjściu ze związku, są umowy, które GOAP zawarł na odbiór i zagospodarowanie odpadów, obowiązujące do końca 2017 r. Paweł Miecznik
Prawie 37 mln zł kosztowałoby Poznań szybkie wyjście z GOAP-u. Radni zdecydują czy miasto pozostanie, czy nie w związku

Rachunek zysków i strat GOAP-u nie napawa optymizmem. Tak zwany wynik skumulowany w 2014 r. to ponad 45,5 mln zł na minusie, w tym roku ta strata wyniesie 49 mln zł, nieco lepiej zapowiada się 2016 r., bo spadnie ona do 42,9 mln zł.

Czy w tej sytuacji Poznań wystąpi z GOAP-u? - Decyzja należy do radnych - podkreśla Jakub Jędrzejewski, zastępca prezydenta i przewodniczący zarządu związku.

W tej kwestii prawdopodobnie na dzisiejszej sesji wypowie się Rada Miasta. Na jej stanowisko czekają pozostałe gminy, bo w piątek ma odbyć się zgromadzenie związku. - Przy tej sytuacji finansowej, tak dużej stracie optymalnym wyjściem na najbliższe lata - do końca 2017 r. - jest pozostanie w związku - twierdzi J. Jędrzejewski. I dodaje: - To rozwiązanie będę rekomendował.

Prezydent Jędrzejewski zaprezentował wczoraj radnym dwa scenariusze, każdy w dwóch wariantach. Jeden przedstawia wyjście Poznania z GOAP-u; drugi pozostanie w związku.

1. WYJŚCIE Z GOAP-u.
WARIANT SZYBKI. Rada Miasta podejmuje uchwałę o wyjściu ze związku z dniem 31 grudnia tego roku. Musi to zrobić jeszcze przed 30 czerwca. Miasto będzie musiało pokryć maksymalnie 75 proc. straty skumulowanej GOAP-u, która ma wynieść 49 mln zł. To oznacza, że w przyszłym roku Poznań musi wpłacić do kasy związku 36,8 mln zł.

Czy grozi nam powtórka?

źródło: TVN24/x-news

Jest jeszcze kwestia umów zawartych przez związek na odbiór i zagospodarowanie odpadów. Obie strony muszą zgodzić się na ich wypowiedzenie. Nie wiadomo, czy wystarczy czasu na ogłoszenie i rozstrzygnięcie kolejnego przetargu i czy 1 stycznia 2016 r. poznaniacy nie padną ofiarą jeszcze większego bałaganu niż ten ze stycznia tego roku.

WARIANT WOLNY. Poznań pozostaje w związku do 31 grudnia 2016 r. Jeśli powiedzie się plan naprawczy GOAP-u, to strata, którą musiałoby pokryć miasto w 2017 r. wyniesie 30,1 mln zł.

- Poznań powinien wystąpić z GOAP-u - uważa Tomasz Lewandowski, radny SLD. I twierdzi, że miasto jest w stanie lepiej i taniej zorganizować system gospodarki odpadami.

Zdaniem Wojciecha Kręglew-skiego z PO, wyjście teraz ze związku jest najgorszym rozwiązaniem. - To nie jest sprawa kupna kilograma ziemniaków na straganie - podkreśla Hubert Świąt-kowski, radny PO. - Trzeba tę kwestię przedyskutować, poznać argumenty, by móc podjąć racjonalną decyzję. Tymczasem opozycja skupia się na tym, żeby zrobić jak największą zadymę i wyjść z GOAP-u za wszelką cenę.

2. POZOSTANIE W GOAP-ie.
WARIANT ZE SKŁADKĄ CZŁONKOWSKĄ. Gminy wpłacają w tym roku do kasy związku składkę członkowską, która powinna pokryć deficyt. Przewiduje się, że wyniesie on 22 mln zł. Deficyt może być mniejszy, jeśli poprawi się windykacja opłat i związek wychwyci tych, którzy nie płacą za śmieci. W przypadku Poznania składka wyniesie 16,9 mln zł. Inne gminy mogą zaskarżyć uchwałę o składce.

WARIANT Z DOPŁATĄ. Gminy wniosą dopłatę na pokrycie straty za 2014 r., która wynosi 27 mln zł. W przypadku Poznania wiąże się to wydatkiem ok. 20,3 mln zł. Tutaj ryzyko zaskarżenia jest mniejsze z uwagi na zapisy statutu związku.

- Pozostanie oznacza rosnące straty, stojący na głowie system wywozu śmieci, niezadowolenie mieszkańców i firm śmiecio-wych - wylicza Artur Różański, radny PiS. I dodaje: - To najgorsze z możliwych rozwiązań. Brak decyzji o wyjściu z GOAP-u oznacza, że niezbędne jest dołożenie do związku kilkudziesięciu milionów złotych, a nie mam pewności czy prezydent ma większość w radzie, by to zrobić.

Przeciwnego zdania jest Łukasz Mikuła, radny PO, który przypomina, że strata związku za 2014 r. wygenerowana była głównie w Poznaniu, gdzie nie rozstrzygnięto przetargu na odbiór odpadów, dlatego ich wywóz z tzw. wolnej ręki był droższy. Jego zdaniem, trzeba podjąć działania naprawcze. - Już widać, że ten rok jest lepszy niż poprzednie, a 2016 r. zapowiada się jeszcze lepiej z uwagi na spadek ceny zagospodarowania odpadów związany z rozruchem spalarni - wskazuje Ł. Mikuła. - Jeśli miasto chciałoby się wycofać, musiałoby pokryć swoją część strat. Taka decyzja jest też gwoździem do trumny współpracy w ramach aglomeracji poznańskiej. A mamy wiele wspólnych interesów, np. blisko 200 mln euro na zintegrowane inwestycje terytorialne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski