Wniosek o jego usunięcie złożyli do sądu partyjnego wielkopolscy działacze SD. Zarzucają Bachalskiemu m.in. autorytarne rządy oraz nieliczenie się z interesami partii, zwłaszcza podczas niedawnej kampanii wyborczej.
Jacek Bachalski walcząc jesienią o prezydenturę, startował z poparciem SLD. I nazwa tej partii pojawiała się billboardach. Członkowie SD mają pretensje, że w ogóle nie promował Stronnictwa. Dodają, że stało się tak, mimo że kampania była w całości finansowana z pieniędzy SD oraz Bachalskiego. Ostatecznie, jak podkreślają, SLD miało darmową reklamę.
- Z przykrością muszę stwierdzić, że zarzuty pojawiające się we wniosku do sądu partyjnego są uzasadnione. Mówię to z żalem, bo darzę Jacka Bachalskiego sympatią i szacunkiem - mówi Mariusz Kaźmierczak, lider wielkopolskich struktur SD.
Kaźmierczak dodaje, że wniosek do sądu złożyła Wielkopolska Rada Regionalna, a stanowisko przyjęła wskutek inicjatywy kilku działaczy z regionu.
Jacek Bachalski w rozmowie z "Głosem" nie ukrywał rozżalenia. Nie chciał jednak komentować zarzutów pod swoim adresem. - Autorzy wniosku pokazali swoją miałkość i są śmieszni. Szkoda słów - mówi Bachalski.
W najbliższych czasie spotka się z liderem SD Pawłem Piskorskim. Chce usłyszeć, jak jego działalność oceniana jest w Warszawie. Niewykluczone, że po ewentualnym odejściu z SD, zwiąże się z SLD. Pogłoski o tym krążą od kilku tygodni. Jacek Bachalski mówi jednak, że rozmów z lewicą nie prowadził i jeszcze nie wie, jak potoczy się jego polityczna kariera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?