Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kapitalny lot [RECENZJA]

Cyprian Lakomy
Cyprian Lakomy
Materiały wydawcy
Na pierwszej płycie zdarzało im się lekko unosić nad Ziemią. Na „Chaos to Chaos”, toruńsko-bydgoski duet na dobre się od niej odrywa. Zapnijcie pasy.

Recenzując debiut Kapital niemal równy rok temu, określiłem członków tego duetu mianem niespokojnych duchów. Choć nazwałem ich tak głównie przez wzgląd na mnogość projektów, w których Rafał Iwański i Kuba Ziołek się udzielają, określenie to wydało mi się również adekwatne do samej muzyki, która znalazła się na płycie opatrzonej kontestacyjnym tytułem „No New Age”.

Nazwa wydanego właśnie drugiego dzieła Kapital brzmi jak zapowiedź kolejnego kroku w stronę dźwiękowych niepokojów i chwiejnych stanów. Tymczasem, jak na ironię, „Chaos to Chaos” zawiera materiał znacznie bardziej błogi, chwilami wręcz kompletnie rozmarzony i sunący po audialnych przestrzeniach dostojnie i bez pośpiechu. O ile poprzedniczka chwilami się rwała, operowała kontrastami na granicy niespójności, o tyle na nowym albumie Iwańskiego i Ziołka wszystko jest na swoim miejscu. Słucha się go wręcz jak jednej kompozycji w ośmiu aktach.

Moja osobista impresja jest taka, że „Chaos to Chaos” tworzą dźwięki bardziej naturalne. To co elektroniczne tworzy tu idealną symbiozę z tym co akustyczne. Pierwiastki te - które zazwyczaj intuicyjnie sobie przeciwstawiamy - nie wchodzą na nowej płycie Kapital w żaden konflikt ani nie gryzą się ze sobą. Zamiast kolidować, uzupełniają się nawzajem, a rezultatem tego uzupełniania jest bliska ideałowi definicja muzyki elektroakustycznej. Bardzo ulotnej i jednocześnie absorbującej.

Efekty dźwiękowe, za którymi obaj panowie kryją się podczas swoich występów, spotykają się tu w połowie drogi z etnicznie pulsującymi rytmami, akustyczną (rzadziej elektryczną) gitarą, a także zarejestrowanymi odgłosami rzeczywistości. A nawet jeśli nie dokładnie w połowie drogi, to na pewno we wzorowych proporcjach.

Trudno tę muzykę racjonalizować, wpychać w gotowe ramy i na siłę nadawać jej jakikolwiek porządek. Mniej tu industrialnego zgiełku poprzedniczki, za to słuchając „The Music of Goodbye” czy „M.I.T.” można wpaść na luźne skojarzenia z solowym projektem Ziołka - Starą Rzeką. Nie ma to jednak większego znaczenia. Wszystko na drugim albumie Kapital sprawia wrażenie bardziej pierwotnego, chwilami wręcz niewinnego i swobodnego. I być może właśnie owa pierwotność, niewinność i swoboda są kluczami do zrozumienia tytułowego chaosu. Bo chaos to chaos. Z definicji nieujarzmiony.

Kapital
Chaos to Chaos
Instant Classic, 2015
cena: 25 zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kapitalny lot [RECENZJA] - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski