"Kobieta przedsiębiorcza 2014" Wielkopolski nie boi się wyzwań i jest otwarta na nowe pomysły

Zwyciężyła Pani w prestiżowym plebiscycie na Kobietę Przedsiębiorczą. Pierwsze wrażenia?

Maria Stasik: Nie powiem, jest to dla mnie ogromne zaskoczenie. Nie spodziewałam się, że zwyciężę w całej Wielkopolsce. Postaram się nadal być aktywna i udowodnić, że nagroda ta nie była przypadkowa.

Prowadzi Pani wraz z mężem własną firmę. Kilka słów więcej na ten temat?

Maria Stasik: Firma Scorpion istnieje od 1997 roku i zajmuje się produkcją maszyn. Maszyny są od podstaw projektowane, wykonywane i sprzedawane przez nas. Wszystkie urządzenia i ciągi technologiczne znajdują odbiorców w kraju jak i za granicą. Pracują w niej synowie, bracia , szwagrowie, a nawet kuzynowie.

Czyli to taka rodzinna firma z tradycjami?

Maria Stasik: Tak, ale zatrudniamy też inne osoby. Ostatnio pracują u nas nawet młode i ambitne dziewczęta. Ja sama od 2004 roku obok Scorpiona prowadzę własny zakład ślusarski Tad-Mar. Firma zatem wciąż się rozwija.

O produkcji jakich maszyn mówimy?

Maria Stasik: Początkowo Scorpion zajmował się tylko produkcją maszyn do krojenia ziół.
Z czasem asortyment powiększono o krajarki rotacyjne, przesiewacze do suchych surowców dla przemysłu spożywczo-zielarskiego oraz gospodarki odpadami przemysłowymi.

Oprócz działalności gospodarczej jest Pani również szefową lokalnego stowarzyszenia?

Maria Stasik: Tak, przewodzę stowarzyszeniu Od Nowa wraz z zespołem Ale Babki? To dość młode stowarzyszenie, bo powstało zaledwie rok temu, ale już ma na koncie wiele ciekawych przedsięwzięć. Głównym założeniem naszego stowarzyszenia jest szerzenie wśród mieszkańców powiatu krotoszyńskiego zapomnianych tradycji i zwyczajów wielkopolskich świąt.

Analizując działania stowarzyszenia trzeba powiedzieć, że wszystko chyba idzie zgodnie z założeniami?

Maria Stasik: Z powodzeniem organizujemy wiele imprez takich jak: Wielkanocny Korowód Przebierańców, Topienie Marzanny, Noc Świętojańską czy też Orszak Trzech Króli. Robimy wszystko z pasji i serca. Nasze działania są nieodpłatne i każdy może brać w nich udział. Stawiamy na wspólną integrację i dobrą zabawę. W stowarzyszeniu działa aktywnie siedemnaście osób, które są jednak otwarte na innych.

Z tego wszystkiego wynika, że jest Pani bardzo zapracowaną osobą?

Maria Stasik: Nie da się ukryć, że na brak pracy nie mogę narzekać. Staram się jednak znajdować czas dla najbliższych i dla mojej wnuczki Ani, która jest moim oczkiem w głowie. W sferze marzeń nie mam jakichś wygórowanych oczekiwań. Marzę o tym, żeby nigdy nie brakowało mi sił w robieniu tego, co lubię i kocham.

Rozmawiał
Marcin Szyndrowski