Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W gabinecie Jacka Jaśkowiaka staną nowe meble

Bogna Kisiel
W gabinecie Jacka Jaśkowiaka staną nowe meble
W gabinecie Jacka Jaśkowiaka staną nowe meble Waldemar Wylegalski
Prezydent Jacek Jaśkowiak dopiął swego. Będzie miał nowe meble w swoim gabinecie. Zmienione zostanie także wyposażenie sekretariatu. Ponadto przewidziano drobne prace remontowe. Łącznie na wszystko miasto wyda prawie 80 tys. zł. Osoba z zaplecza politycznego J. Jaśkowiaka apeluje, by nie rzucać prezydentowi kłód pod nogi. - Nie czepiajmy się - mówi. - Uznał, że jest mu niewygodnie i wymienił meble. Dzięki temu może w końcu weźmie się do roboty.

Od ponad 30 lat w gabinecie prezydenta stały wciąż te same meble. Korzystali z nich: Andrzej Wituski, Wojciech Szczęsny Kaczmarek i Ryszard Grobelny. Gdy ster rządów w Poznaniu przejął Jacek Jaśkowiak, okazało się, że są one niefunkcjonalne, wręcz uniemożliwiają pracę. Prezydent skarżył się na warunki, w jakich przyszło mu działać.

Zobacz też: Prezydent Jacek Jaśkowiak utknął na lotnisku w Monachium

- Dla mnie to przede wszystkim miejsce pracy. Nie chodzi o to, abym godnie wyglądał na tle antyków - tłumaczył J. Jaśkowiak. I zapowiedział zmiany w umeblowaniu.

Tomasz Lipiński, radny PO uważa, że Poznań stać na to, by raz na 30 lat wymienić meble, zapewniając prezydentowi komfortowe warunki pracy.

- Nie widzę w tym nic bulwersującego. Spędza tam po kilkanaście godzin dziennie - mówi T. Lipiński.

Do końca kwietnia w sekretariacie i gabinecie prezydenta pojawią się nowe meble. Pierwsze będą kosztować 20 tys. zł, drugie 37 tys. W chwili obecnej nie jest przewidziana wymiana wyposażenia saloniku. Planuje się natomiast drobne prace remontowe (malowanie ścian, cyklinowanie podłóg, wymianę instalacji elektrycznej czy wygłuszenie przejścia pomiędzy pokojami). Obejmą one salonik, gabinet i sekretariat. Koszty szacuje się na ok. 22 tys. zł. Urząd zaoszczędził na aranżacji wnętrz. Prezydent sam zdecydował, jakie meble i w jakiej ilości należy kupić.
Pieniądze na nowe umeblowanie i remont pochodzą z budżetu miasta. - Autorem budżetu był Ryszard Grobelny, który nie wspominał o konieczności wymiany mebli w gabinecie - przypomina Tomasz Lewandowski, radny SLD. - Logika nakazuje wnosić, że te fundusze były przewidziane na zakup urządzeń, mebli i remonty w innych pomieszczeniach urzędu.

Zobacz też: 100 dni Jacka Jaśkowiaka: Do sukcesu wciąż daleko

Joanna Frankiewicz, radna PRO wskazuje, że w magistracie są pokoje, które wręcz proszą się o remont. - Gdyby prezydent przeszedł się po wyższych piętrach urzędu, to by wiedział - twierdzi J. Frankiewicz. - Tymczasem przeznaczył te pieniądze na własne zachcianki.

T. Lewandowski mówi, że R. Grobelny miał węża w kieszeni.

- Dlatego myślę, że kwoty przewidziane w budżecie na wyposażenie pomieszczeń czy remonty nie były przesadzone. Te prawie 80 tys. mogło poprawić komfort pracy kilkunastu, jeśli nie większej liczby urzędników, a służy jednej osobie - uważa T. Lewandowski. I pyta: - Czy to był najpotrzebniejszy wydatek?

Marek Sternalski, radny PO sądzi, że jeśli takie zmiany mają poprawić standard obsługi mieszkańców i pracy urzędu, to należy je zaakceptować. - Nie można zabraniać prezydentowi budowy funkcjonalnego biura, skoro chce w nim pracować przez osiem lat - uważa M. Sternalski.
Szymon Szynkowski vel Sęk, radny PiS zaznacza, że gdyby on był prezydentem, to byłaby ostatnia potrzeba, którą spełniłby.

- Od nowego prezydenta należy oczekiwać, że zajmie się przede wszystkim problemami mieszkańców, a nie swoim własnym - twierdzi Sz. Szynkowski vel Sęk. - Trudno o lepszy przykład egoizmu władzy i to jeszcze finansowany z pieniędzy podatników. To kompromitacja.

Radny PiS przypomina, że prezydent Jaśkowiak w kampanii wyborczej zapowiadał racjonalizację wydatków. - Jak to się ma do wymiany mebli? - pyta Sz. Szynkowski vel Sęk. I zastanawia się: - Może prezydent wystawi stare meble na aukcję i zarobi na nich.

Zdaniem J. Frankiewicz, meble są jednym z przykładów (obok np. sprawy likwidacji "gwiazdki" czy wyrzucenia aut z dziedzińca) potwierdzających, że prezydent zajmuje się drugo- i trzeciorzędowymi sprawami. - A jest wiele pilnych spraw - uważa radna. - Mieszkańcy np. chcieliby wiedzieć co z rozwiązaniami komunikacyjnymi dla północnej części Poznania. Na razie w ramach konsultacji odbyło się spotkanie tylko z przedstawicielami Naramowic. Mówi się wyłącznie o tramwaju, zapomina się o Umultowie, Radojewie i Morasku.

Zobacz też: Urządzamy gabinet prezydenta Jaśkowiaka tak, by nie czuł się jak eksponat w muzeum

Jeden z działaczy Platformy przewiduje, że wymiana mebli nie jest ostatnią rzeczą, którą wymyśli prezydent i zaskoczy nią poznaniaków. - Prezydent to duże dziecko. Obraża się, jak nie może czegoś zrobić - zdradza członek PO. - Dlatego nikt mu nie wyperswadował, że nie powinien zajmować się remontem toalety na prezydenckim piętrze czy osobiście czuwać nad przygotowaniem pomieszczeń z prysznicami dla rowerzystów. Tymczasem jest ileś ważnych spraw, które mu umykają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski