Czytaj komentowany tekst: W gabinecie Jacka Jaśkowiaka staną nowe meble
Pierwsze cztery miesiące jego rządów jawią się przede wszystkim jako czas meblowania - dosłownie i w przenośni - własnego otoczenia. Zaczęło się od usunięcia samochodów z dziedzińca urzędu. Decyzja wielu osobom może się podobać, a wielu - nie. A nawet jeśli sportowy duch i zamiłowanie prezydenta do rowerów imponują mieszkańcom, na co dzień żaden z nich nie zaprząta tym sobie głowy. Pusty parking ich nie interesuje. To podwórko prezydenta, urzędników, radnych.
Jeszcze mniej obchodzą poznaniaków meble w gabinecie Jacka Jaśkowiaka. Choć rozumiem, że chce czuć się komfortowo w miejscu pracy, nie powinien zapominać, że dostał je właśnie dzięki poznaniakom. To ich potrzeby powinny być na pierwszym miejscu, od pierwszego dnia urzędowania. Może gdyby prezydent częściej się nimi interesował, wychodząc z gabinetu do ludzi, mniejszą uwagę zwracałby na meble, do których - wydaje mi się - można się przyzwyczaić.
Wtedy - zamiast na swoje meble - ok. 80 tys. zł mógłby przeznaczyć np. na wyposażenie miejsc, w których setki mieszkańców załatwiają urzędnicze sprawy. Szkoda, że prezydent nie pomyślał o tym w pierwszej kolejności. Pozostaje mieć nadzieję, że kiedy wymieni już meble, które - jak stwierdził - "nie są do roboty, ale żeby wyglądały", zabierze się do roboty na rzecz poznaniaków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?