Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alarmowali, że promieniotwórczy kobalt może zostać skradziony

Marcin Idczak
Pojemniki z kobaltem, które zostały skradzione z firmy przy ulicy Bułgarskiej, nadal nie zostały odnalezione
Pojemniki z kobaltem, które zostały skradzione z firmy przy ulicy Bułgarskiej, nadal nie zostały odnalezione Paweł Miecznik
Na pięć lat przed kradzieżą kobaltu mówiono, że może on nagle zniknąć. Odpowiedzialni za bezpieczeństwo nie mają sobie nic do zarzucenia.

Już w 2010 roku miano alarmować odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w Poznaniu, że w bunkrach przy ul. Bułgarskiej mogą być przechowywane i źle zabezpieczone substancje radioaktywne.

To właśnie z terenu znajdującej się tam firmy Polon - Beta przed prawie miesiącem skradziono pojemniki promieniotwórczym kobaltem (izotop kobaltu Co-60).

– Z informacji, które mi przekazano, już przed pięciu laty lokalni społecznicy poinformowali o sprawie pracowników wydziału zarządzanie kryzysowego w Poznaniu – mówi Szymon Szynkowski vel Sęk, miejski radny. Dodaje, że informacje o radioaktywnych substancjach pojawiły się wówczas także w niektórych mediach. – Jednak raczej nic z tą wiedzą nie zrobiono, bo ostatecznie pojemniki z kobaltem zniknęły z wymienionego w 2010 roku terenu – dodaje Szymon Szynkowski vel Sęk.

Zobacz również: Poznań: Policja znalazła złodziei pojemników z kobaltem?

Hieronim Węclewski, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego urzędu miasta przyznaje, że pamięta, że otrzymał informacje o niebezpiecznych środkach, które mogą znajdować się w starych punktach przy ul. Bułgarskiej. – Jednak z tego co pamiętam sprawa dotyczyła samego faktu składowania, a nie złych zabezpieczeń. Jako, że to nie my powinniśmy się tym zajmować wszystkie informacje przekazaliśmy do urzędu wojewódzkiego – dodaje Hieronim Węclewski.

Tomasz Stube, rzecznik wojewody potwierdza, że stosowne zawiadomienie wpłynęło w październiku 2010 roku. – Sprawę przekazaliśmy do komendy wojewódzkiej straży pożarnej – wspomina. – We wskazane miejsca udali się funkcjonariusze ze specjalistycznej jednostki zajmującej się skażeniami, którzy stwierdzili, że nie ma przekroczonych norm, a radioaktywność nie jest większa niż w innych częściach miasta – dodaje Tomasz Stube.

Sprawdzono również czy w danych obiektach można przechowywać materiały promieniotwórcze. Jako, że w piśmie od miejskich urzędników nie było informacji o zabezpieczeniach, to tego nie kontrolowano.

O systemy bezpieczeństwa zapytaliśmy przedstawicieli firmy z której terenu zniknęły pojemniki. – Nigdy nie było żadnych problemów ze składowanymi u nas substancjami – mówi jeden z szefów Polon Beta. – Wszystkie kontrole, które przechodziliśmy zakończyły się z wynikiem pozytywnym – dodaje.

Wciąż trwa dochodzenie w sprawie kradzieży. – Osobno prowadzimy również drugie dotyczącego samego składowania i zabezpieczenia materiałów promieniotwórczych – mówi prokurator Michał Prauziński.

Zobacz również: Poznań: Policja znalazła złodziei pojemników z kobaltem?

Sprawa dotyczy art. 171 p. 1 Kodeksu Karnego, który mówi m.in.: że kto bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom, wyrabia, przetwarza, gromadzi, posiada, posługuje się lub handluje (...) materiałem radioaktywnym (...) podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. – Oczywiście to dochodzenie jest jeszcze prowadzone w sprawie, a nie przeciw konkretnej osobie – dodaje prokurator.

Wyjaśnia, że w związku z tą kradzieżą nie przedstawiono jeszcze nikomu zarzutów. Co prawda zatrzymano kilka osób. – Jednak dotyczy to ich wcześniejszych kradzieży – wyjaśnia Michał Prauziński. Mówi, że sprawdzany będzie sposób w jaki zabezpieczone były skradzione materiały. – Jednak wciąż trwa dochodzenie i szczegółów na ten temat nie mogę udzielić – wyjaśnia prokurator.

Wciąż szukają
Dokładnie nie wiadomo kiedy doszło do kradzieży pojemników z kobaltem (dokładnie izotop kobaltu Co-60). Ich brak stwierdzono w piątek 6 marca. Źródło promieniotwórcze znajdowało się w zamkniętych pojemnikach typu Ps-5b (waga ok. 45kg) oraz PRJ-100 (waga ok. 70kg). Łącznie mogły one ważyć około tony. Dlatego bardzo możliwe, że do kradzieży mogło dojść wiele razy. Zamknięte pojemniki nie stanowią zagrożenia.

Symptomami napromieniowania są bóle lub zawroty głowy, nudności, złe samopoczucie, bezsenność, niepokój, rumienie na skórze. Osoby, które mogą posiadać informacje dotyczące kradzieży proszone są o kontakt z policją: 800 130 334 oraz pod numerami 112 i 997.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski