Do stycznia WGN rozpatrzył 187 wniosków. Obejmują one tereny w różnych częściach miasta. O zawrót głowy może przyprawić żądanie 281 mln zł za wykup terenów w rejonie ul. Smoluchowskiego w związku z planowaną III ramą komunikacyjną. Wyborowa SA za teren przy ul. Komandorii domaga się 120 mln zł. Tyle samo oczekuje Dariusz Wechta za działki, na których ma powstać Park Rataje. Nieco mniej, bo 30 mln chce dostać Księgarnia św. Wojciecha za grunt w rejonie Milczańskiej i torów na Franowo. Z kolei właściciel nieruchomości przy ul. Nabrzeże domaga się 21 mln zł.
- Najwyższe odszkodowania są trochę dęte - uważa Łukasz Mikuła, radny PO i szef komisji polityki przestrzennej. I zwraca uwagę, że pozytywnym symptomem jest brak nowych spektakularnie dużych odszkodowań. Te, które się pojawiają, nie wiążą się wręcz z astronomicznymi kwotami roszczeń.
- Zagrożenie dla budżetu jednak zawsze jest - twierdzi Adam Pawlik, radny PiS.
Przypomnijmy, że np. w 2012 r. miasto musiało zapłacić firmie Dariusza Wechty 30,4 mln zł za Szyperską, ponieważ część tej ulicy powstała na jej gruncie. W tym samym czasie krakowska spółka Prime Developer zażądała 56 mln zł. Na tyle oceniła spadek wartości działki przy ul. Czapla, spowodowanej uchwaleniem planu. Sąd przyznał 33 mln zł. Ostatecznie miasto zbiło tę kwotę do 19,5 mln zł plus odsetki.
Dla odmiany Wyborowa SA sprawę o odszkodowanie przegrała, bo sąd uznał, że za późno wystąpiła z roszczeniem. Ma jednak szansę, by zmusić miasto do wykupu terenu przy ul. Komandoria. Musi jednak poczekać z tym do 2017 r. Wtedy zgodnie z planem miejscowym powinna opuścić nieruchomość.
Mikuła zaznacza, że od 2010 r. Rada Miasta szczegółowo analizuje skutki finansowe planów miejscowych. Jeśli ma wątpliwości, często np. zawiesza dalsze prace planistyczne. Zdaniem radnego PO te działania prewencyjne spowodowały, że zahamowano lawinowy przyrost roszczeń.
- Nie ma dramatycznej sytuacji - podkreśla Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta. - Na bieżąco monitorujemy sytuację. Z większą ostrożnością podchodzimy do planowania. Jeśli trzeba, korygujemy zapisy planów, by nie kusić losu.
Ł. Mikuła nie bagatelizuje jednak wniosków dotyczących roszczeń. Obecnie w sądach jest 18 spraw. Skarżący domagają się od miasta ponad 644 mln zł. - Martwię się, bo wyroki sądów w takich sprawach to, jak gra w ruletkę - przyznaje Ł. Mikuła.
A. Pawlik uważa, że większość odszkodowań to efekt fatalnej ustawy o planowaniu przestrzennym, a nie urzędniczych błędów.
- To prawo jest szkodliwe dla gmin. Trzeba je zmienić - twierdzi A. Pawlik.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?