Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Polacy przegrali tylko z Danią

TS
Reprezentacja Polski zajęła drugie miejsce w pierwszym turnieju z cyklu Speedway Best Pairs Cup. Na torze w Toruniu najlepsi okazali się Duńczycy.

Inauguracja sezonu żużlowego wypadła więcej niż okazale. Dwanaście tysięcy kibiców zgromadzonych na MotoArenie w Toruniu obejrzało ciekawe zawody, w których jedną z pierwszoplanowych ról odegrali Polacy. Biało-czerwono w walce o tytuł nieoficjalnych mistrzostw świata par ulegli tylko Duńczykom. - Drugie miejsce w takiej stawce na pewno ujmy nam nie przynosi - stwierdził po turnieju trener Marek Cieślak.

Szkoleniowiec naszej reprezentacji szybko, bo już po dwóch wyścigach, postanowił zamienić bezbarwnego Krzysztofa Kasprzaka na rezerwowego Piotra Pawlickiego. - Krzysiek nie mógł się dogadać ze swoimi motocyklami. To pewnie chwilowy problem. Wierzę, że w następnych zawodach ten zawodnik będzie już bardzo mocnym punktem zespołu. Tym razem trzeba było jednak dokonać zmiany. Szansę dostał młodszy z braci Pawlickich i na pewno ją wykorzystał - ocenił Cieślak.

Mistrz świata juniorów w kilku biegach popełnił błędy, ale to on w konfrontacji z Łotwą dał popis jazdy parą, wypracowując pozycję Jarosławowi Hampelowi. - To są zawody par i trzeba sobie nawzajem pomagać. Na tor wyjechałem już w trakcie turnieju, ale szybko dostosowałem się do warunków panujących na torze - powiedział Pawlicki, którego ofensywna jazda musiała przypaść do gustu kibicom, choć nie zawsze była skuteczna.

- Mając tyle lat na karku czasami trudno ustrzec się błędów. Wynikały one jednak z ambicji oraz woli walki. Z występu Piotrka jestem bardzo zadowolony. Na takich zawodników trzeba zresztą stawiać, bo to przyszłość naszego żużla. Młodzież musi mieć okazję do startów w tak poważnych imprezach - mówił selekcjoner. Pawlicki wraz z Hampelem w rundzie zasadniczej zajęli trzecie miejsce i dzięki temu mogli wystartować w biegu barażowym o finał.

W nim bez najmniejszych problemów podwójnie ograli Australijczyków. Niestety, w finale już tak dobrze nie było. Tam wyraźnie lepsi okazali się Duńczycy. - Co tu dużo mówić, zawaliliśmy start. A, że rywale świetnie rozegrali pierwszy łuk i byli bardzo szybcy, to na dystansie nie było większych szans by ich dogonić - podsumował Hampel, który indywidualnie był najskuteczniejszym zawodnikiem całego turnieju.

Świetnie i bardzo równo na MotoArenie jeździli również Duńczycy. Nicki Pedersen i Niels Kristian Iversen najpierw wygrali rundę zasadniczą, a później swoją dominację potwierdzili w finale. - Chcieliśmy pokazać rywalom, że już w tym momencie prezentujemy bardzo wysoką formę. Dobrze ze sobą współpracowaliśmy i to był klucz do zwycięstwa. W samym finale mieliśmy lepsze pola startowe od Polaków i w pełni to wykorzystaliśmy - ocenił Pedersen.

Zadowolony był również Iversen, który wrócił na tor po poważnej kontuzji. - To dla mnie ważny start. Mój występ może nie był idealny, ale najważniejsze, że swój najlepszy wyścig pojechałem w finale. Nie ukrywam, że chcielibyśmy zachować pozycję lidera do końca mistrzostw. Tym bardziej, że ostatnie zawody z tego cyklu odbędą się w Danii. Miło byłoby świętować końcowy triumf przed swoimi kibicami - dodał doświadczony żużlowiec.

Trzecie miejsce zajęli broniący tytułu Australijczycy, którzy w tegorocznym Speedway Best Pairs Cup muszą sobie radzić bez zawieszonego Darcy Warda. Chris Holder i Jason Doyle stanęli jednak na wysokości zadania, choć ten pierwszy przyjechał do Torunia mocno poobijany. - Miałem swoje problemy, ale Jason jeździł tak dobrze, że nie mogłem go zawieść. Marzył nam się finał, ale w barażu Polacy okazali się dla nas za mocni - przyznał po zawodach Holder.

Na MotoArenie z niezłej strony zaprezentowali się także Szwedzi. Zawiedli natomiast Rosjanie, którzy przed pierwszym wyścigiem byli uważani za pretendenta numer jeden do wygranej. Transmisję z turnieju w Toruniu zaprezentowała stacja Eurosport, dzięki której inaugurację sezonu można było obejrzeć w ponad 70 krajach świata. Drugie zawody tegorocznego cyklu Speedway Best Pairs Cup odbędą się 11 kwietnia w niemieckim Gustrow, a trzecie 9 maja w duńskim Esbjergu.

Wyniki
1. Dania 22 pkt. + wygrana w finale
N. Pedersen 12+3 (3,1,2,3,0,3), Iversen 10+2 (1,2,3,1,3,0)
2. Polska 21 pkt. + porażka w finale
Kasprzak 0 (0,0), Hampel 17+0 (3,3,3,3,3,2), Pi. Pawlicki 4+1 (1,2,1,0)
3. Australia 21 pkt.
Holder 9 (0,1,2,2,3,1), Doyle 12 (2,3,0,3,1,3)
4. Rosja 19 pkt.
Sajfutdinow 4 (2,1,0,1), G. Łaguta 8 (1,3,2,2), A. Łaguta 7 (2,1,1,3)
5. Szwecja 19 pkt.
Jonsson 7 (2,2,0,1,2,0), Jonasson 12 (1,3,2,3,1,2)
6. USA 14 pkt.
Hancock 12 (3,3,2,2,2,0), Manzares 2 (0,0,0,0,0,2)
7. Łotwa 10 pkt.
Lebiediew 8 (0,2,1,1,1,3), Bogdanow 2 (1,0,w,0,1), Puodżuks 0 (0)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski