Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miśkiewicz: Sam jestem sobie winien

Piotr Tymczak
Michał Miśkiewicz w poprzednim sezonie był numerem 1 w wiślackiej bramce. Teraz gra w rezerwach.
Michał Miśkiewicz w poprzednim sezonie był numerem 1 w wiślackiej bramce. Teraz gra w rezerwach. BARTEK SYTA
Rozmowa. - Bardzo brakowało mi gry, meczowej koncentracji. W rezerwach Wisły chcę się odbudować - mówi bramkarz "Białej Gwiazdy"

- Zagrał Pan w meczu rezerw Wisły z Hutnikiem w Pucharze Polski. Pewnie nie przypuszczał Pan, że przyjdzie czekać na oficjalny występ blisko dziesięć miesięcy?
- Tak to wyszło, nie miałem gdzie grać, nie miałem klubu, do tego doszła kontuzja. Teraz nadarzyła się okazja i wreszcie mogłem wystąpić w oficjalnym meczu. Bardzo mi na tym zależało i trenerom również.

- Jak ocenia Pan swój występ?
- Nie może być zadowalający, kiedy się puszcza trzy bramki. Widać, że brakuje mi gry. Na treningu wszystko może dobrze wyglądać, ale mecz to co innego. Bardzo chciałem wypaść jak najlepiej, momentami może nawet za bardzo. To czasami gubi.

- W czym jest największy problem?
- Nie chodzi tu o formę fizyczną, technikę. Potrzeba mi czystej meczowej koncentracji przez 90 minut. Chodzi o to, aby wejść w rytm gry. U bramkarza jest to bardzo ważne. Będę chciał teraz jak najczęściej występować w drużynie rezerw, aby się odbudować i w taki sposób pokazywać się trenerom.

- Był Pan rozżalony, że w meczu z Hutnikiem został zmieniony przed końcem i rzuty karne bronił Mateusz Zając?
- To było już ustalone przed meczem. Trener w takiej sytuacji chciał postawić na Mateusza, który w ligowych meczach udanie bronił karne.

- A jest Pan zawiedziony, że mecze ekstraklasy ogląda z ławki rezerwowych?
- Jest żal, ale nie do kogoś, a do samego siebie. W poprzednim sezonie byłem numerem jeden w wiślackiej bramce i grałem w każdym meczu. Nie zostałem w klubie. Po pół roku wróciłem i teraz cierpliwie walczę o to, aby swoją grą dawać trenerowi do myślenia przy ustalaniu składu.
**- Przeżywa Pan interwencje Michała Buchalika, z którym rywalizuje o miejsce w bramce "Białej Gwiazdy"?
- Jestem kibicem Wisły. Kibicuję całej drużynie i przeżywam grę całego zespołu, bez względu na to, czy ja stoję w bramce, czy ktoś inny.

- A jak odbiera Pan zmiany po przyjściu nowego trenera?
- Pozmieniało się. Podejście trenera Kazimierza Moskala do treningów jest inne, ma inną wizję gry. Chce dużo gry piłką, gry ofensywnej, takiej, która będzie podobać się kibicom. Ćwiczymy, żeby piłka chodziła jak po sznurku, już od bramkarza. Już było widać pracę trenera Moskala w dwóch ostatnich meczach. Pokazaliśmy, że możemy powalczyć z Legią i wygraliśmy arcyważne derby z Cracovią. To doda nam sił.

- Zapewne to się przyda, bo w święta jedziecie na spotkanie do Białegostoku.
- Zapowiada się ciekawy mecz. Jagiellonia prezentuje imponującą formę w tym sezonie, co pokazuje jej miejsce w tabeli. Widać, że ten zespół jest fajnie poukładany. Mają w zespole osobowości.

- Szczególnie będziecie musieli zwrócić uwagę na bramkostrzelnego Mateusza Piątkowskiego?
- Rzeczywiście, jest ciekawym ofensywnym zawodnikiem i jak ma trochę miejsca, to potrafi strzelać bramki z trudnych pozycji. Będzie trzeba go przypilnować. Jest tam kilku innych ofensywnych piłkarzy. Musimy tak ustawić zespół, aby wyeliminować ich największe atuty.

- Ostatnio głośno było o popisach bramkarzy "Jagi": Bartłomieju Drągowskim i Krzysztofie Baranie.
- Czy zagra jeden czy drugi, to nie ma różnicy. Obaj grają na podobnym wysokim poziomie. Ale nas też trzeba się obawiać. Mamy siłę ofensywną, supersnajpera Pawła Brożka i Semira Stilicia. Gramy ofensywną, kreatywną piłkę. Jedziemy po trzy punkty. Bardzo nam są potrzebne, bo mało spotkań pozostało do końca zasadniczej rundy i w każdym trzeba punktować.

Rozmawiał Piotr Tymczak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski