Mariuszowi Rumakowi kibicowałem od pierwszego meczu w Lechu. Jestem przekonany, że wiele złych opinii o Rumaku było po prostu niesprawiedliwych, niezasłużonych, choć przyznaję, że wszelkie dyskusje o trenerskiej pracy Rumaka ucina porażka z Islandczykami. Ale gdy Lech wtedy wygrywał, chwalono li tylko piłkarzy, gdy przegrywał winiono tylko i wyłącznie trenera. Proszę zauważyć, że teraz jest odwrotnie. Gdy Lech traci punkty gromy spadają na piłkarzy, a gdy Kolejorz zdobędzie trzy punkty pod niebiosa wychwalany jest szkoleniowy geniusz Macieja Skorży.
Kiedy Mariusz Rumak obejmował Lecha jego przeciwnicy twierdzili, że jest za młody, że piłkarzem był miernym, i tak dalej, i tak dalej. Skorży nikt takich rzeczy nie wypominał, choć gdy został trenerem Amiki miał 32 lata, a Rumak podpisując kontrakt na Bułgarskiej był trzy lata starszy. Trzecioligowiec ze Złocieńca – mówili złośliwie o Rumaku, a Skorży nikt nie wypomina gry w słabiutkim AZS AWF Warszawa czy Radomiaku, też przecież nie ekstraklasowym.
Nie mam zamiaru stawiać Skorży i Rumaka na dwóch przeciwnych biegunach, konfrontować ich trenerskich umiejętności. To przecież weryfikuje boisko. A Rumak ma bardzo dobra passę, z czego się bardzo cieszę z sympatii do niego, a także z sympatii do Zawiszy, bo trzy kluby darzę szczególną atencją – Goplanię Inowrocław, Zawiszę, no i Lecha oczywiście. Niech Rumak utrzyma Zawiszę, niech mu się wiedzie w przyszłości także w innych klubach. Bo w to, że Rumak ma wielką wiedzę trenerską ani przez moment nie zwątpiłem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?