Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Wdzięczność i niewdzięczność

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Albo coś ugotuję, albo na dworzec wyjadę! – baba obwieściła, gdy dziad z pociągu zadzwonił, że za godzinę z Wrocławia wróci. - Wyjedź! – bez wahania zadysponował, co nadzieję wywołało, że z prezentami może jedzie, bo z dworca do domu to on góra kwadrans spaceru ma, a wiosna trwała chwilowo.

No to baba w mobilizację poszła, bo głupio tak nic nie gotować, jak prezent dostanie. Tak się sprężyła, że ulubiony ostatnio przez dziada makaron z łososiem zrobiła. I na dworzec zdążyła też. Dziad z rękoma pustymi całkiem z pociągu wysiadł. A jak już w domu się znalazł, to wdzięczności nad makaronem nie wykazał wcale.

- Przyjazd na dworzec wybrałem przecież – burknął tylko. Jadł niemrawo jakoś tak. Baba zamyśliła się, czy przypadkiem dolegliwości jakiejś nie ma.

-… dobre bardzo było – końcówkę zdania usłyszała tylko, ale jakże miłą.

- O, dziękuję – baba spłoniła się lekko, bo nie przywykła.

- Za co? – dziad jakby się zadziwił.

- No, za komplement…

- Ja przecież nie o makaronie, a o jagnięcinie co we Wrocławiu na obiad dali…

Refleksją o dziadowskiej niewdzięczności baba się z koleżanką podzieliła. I poparcie pełne znalazła. Mama przyjaciółki próbowała kamień z kranów usunąć. Środkiem żrącym czyściła owe, gdy mąż z pokoju ją zawołał. Słów ważnych parę zamienili na temat herbaty, co to właśnie na nią ochotę miał , a gdy wróciła to kamień nadal był, zlewu ubyło za to znacznie, bo na nim ściereczkę położyła. Ze środkiem owym żrącym.

- O, to już wiem co na imieniny dostaniesz! Zlewozmywak – mąż się ucieszył, bo problem z tym zawsze ma. I ani przez myśl mu nie przeszło, że wina jego to była.

Refleksję taką baba jeszcze miała, że może to pokolenie młodszych facetów, czyli takich co to nawet porodu oglądać się nie boją, lepsze jest. Ale dziewczyna bratanka zaraz babę z błędu wyprowadziła. Od słowa do słowa i wyszło na to, że taki bratanek i dziad to cech wspólnych wiele mają. Żaden daniem nowym się nie zachwyci, ale zaraz powie jak jajka na miękko za twarde są. Że za słone coś jest mówią, albo, że za mało soli, jakby w milczeniu dosypać nie mogli.

Dnia następnego dziewczyna zdanie zmieniła. Że inni faceci to też bywają. Niespodzianka ją w pracy czekała. Na biurku drewniane pudełko na długopisy stało, z kwiatkiem obok takowych i zegarem na stronie frontowej. Karteczka też z życzeniami miłego dnia była.

- Cały dzień dowiedzieć się próbowałam od kogo to i się nie udało – opowieść miłą zakończyła.

- A, podziękować się nie udało – dziad głową pokiwał, ale ona zaraz zaprotestowała:

- Nie, dowiedzieć się tylko chciałam czy nie ma do tego zegara baterii…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski