Sąd zapytał wstępnie, czy strony widzą możliwość ugody. Filip Rdesiński zadeklarował, że ewentualnie może zrezygnować z odsetek. Inne rozwiązania wykluczył. - Sposób odwołania mnie ze stanowiska był skandaliczny - powiedział Filip Rdesiński.
Obecny na wczorajszej rozprawie Ryszard Ćwirlej, członek zarządu Radia Merkury powiedział, że decyzję o zwolnieniu prezesa podjęła Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Wniosek, uzasadniony działaniem Rdesińskiego na szkodę spółki, złożył w KRRiT minister skarbu. - Zostaliśmy zobligowani dodyscyplinarnego zwolnienia pana Rdesińskiego - powiedział Ryszard Ćwirlej.
Zobacz film Moj klient chce... - film
Filip Rdesiński, o którym pracownicy radia mówią, że był "najdroższym praktykantem" w historii poznańskiej rozgłośni, miał zaledwie 30 lat i skromną praktykę w zawodzie, gdy w czerwcu ubiegłego roku został jej naczelnym. Za jego rządów straciła pracę dziennikarka Nina Nowakowska, zyskali ją natomiast koledzy prezesa - związani m.in. z "Gazetą Polską".
W grudniu Filip Rdesiński przegrał sprawę o odszkodowanie za zbyt niskie zarobki (miał 10 tysięcy, chciał 20). Teraz walczy o rekompensatę za zwolnienie. W maju sąd przesłucha pierwszych świadków, między innymi osób zatrudnionych przez prezesa w trakcie jego krótkiej kariery.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?