Artur Różański, radny PiS w swoim oświadczeniu na wtorkowej sesji Rady Miasta przypomniał, że przedstawiciele Poznania w GOAP-ie mieli trzymać w związku wspólny front, razem reprezentować miasto i wszystko uzgadniać. info
- A spotkaliśmy się dwa razy – podkreślił A. Różański. - Pierwsze spotkanie było na początku. W gabinecie przewodniczącego. Ustaliliśmy między innymi że w GOAPie będzie trzech członków zarządu. Pod tym warunkiem poparliśmy wiceprezydenta Jędrzejewskiego jako przedstawiciela prezydenta i szefa GOAP. Minęły raptem dwa miesiące. I ilu mamy członków zarządu? Czterech.
A. Różański twierdzi, że podczas drugiego, ostatniego spotkania ustalono, że nie będzie poparcia dla budżetu, bo jest on nierealny. - I cóż? Furda ustalenia. Bez żadnego uprzedzenia pan wiceprezydent Jędrzejewski zagłosował za – powiedział A. Różański. I dodał, że potem J. Jędrzejewski przestał spotykać się z pozostałymi przedstawicielami Poznania w związku.
Radny PiS zwrócił też uwagę na sytuację finansową związku.
- Najpierw przegłosowano zgodę na zaciągnięcie zadłużenia w wysokości 25 mln. Przy gorącym sprzeciwie kilku kolegów i moim. Prośby, by najpierw dokonać bilansu otwarcia, zobaczyć jaka jest prawdziwa sytuacja i dopiero potem podejmować decyzje trafiały w próżnię – zaznaczył A. Różański, przypominając, że potrzebne jest kolejne 18 mln, bo inaczej związek zbankrutuje.
Zdaniem A. Różańskiego, te zobowiązania obciążą wskaźniki finansowe gmin, wchodzących w skład GOAP-u, a tym samym wpłynie na ich możliwości inwestycyjne w 2016 r.
- Jak obserwuję ma posiedzeniach, tę wiarę, że w następnych latach zdarzy się cud, który pozwoli spłacić ponad 40 mln dziury budżetowej to chwilami zastanawiam się czy nie uczestniczę w powstawaniu jakiejś nowej religii- stwierdził A. Różański. I nazwał GOAP monstrum, potrzebującym stałego dopływu świeżej gotówki. Radny zaapelował do prezydenta Jacka Jaśkowiaka do przedstawienia Radzie Miasta rzetelnych informacji na temat GOAP-u i zagwarantował, by żadne uchwały dotyczące zaciągania kredytów przez związek nie były podejmowane bez wiedzy poznańskich radnych.
A. Różański zwrócił się do prezydenta J. Jaśkowiaka, bo – jak stwierdził: - Pogodziłem się już z tym, że uzgodnienia z wiceprezydentem Jędrzejewskim nie są funta kłaków warte.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że wystąpienie A. Różańskiego na wtorkowej sesji nie było dziełem przypadków. Mówi się, że chodzi o próbę odwołania prezydenta J. Jędrzejewskiego z GOAP-u.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?