We wrześniu wystąpił z nim radny Bartosz Domaszewicz. Wcześniej, po śmierci Havla w 2011, prezydent Hanna Zdanowska ogłosiła, że byłemu prezydentowi Czech należy się łódzka ulica odpowiedniej rangi. Trudno mieć coś przeciw Havlowi, ale jego związki z Łodzią są takie, że w kiedyś przespacerował się Piotrkowską.
Tymczasem, kiedy łódzcy politycy podziwiają cudzych bohaterów i szukają dla nich ulic, miejscowi zasłużeni tkwią w czyśćcu niepamięci. Ot, choćby Jan Kowalewski, kryptolog z Łodzi. Prawdę mówiąc, to dzięki niemu w 1920 roku mieliśmy Cud nad Wisłą; w wyniku tego cudu Polska szczęśliwie nie "awansowała" na 17. republikę ZSRR. Kowalewski złamał szyfr wroga, więc nasi wiedzieli, co zamierza Armia Czerwona.
A Bolesław Fichna? Ten łódzki adwokat, poseł, narodowiec i patriota wciąż nie ma w Łodzi swej ulicy. Zginął w niemieckim obozie we Flossenbürgu. Ilu jeszcze takich łodzian czeka na odkrycie i uhonorowanie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?