Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Milczenie złotem jest

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Czy wy może zespół ten znacie dłużej niż ja żyję? – kolega pytanie zadał. – Na pewno – dziad odpowiedział. – Na koncercie SBB to ja 40 lat temu byłem…

W towarzystwie tak się odezwał. Babie do głowy przyszło, że dobrze, że ona nie była, bo dziad liczby mnogiej by użył. A być mogła, bo dziada znała już. Nie w dziada charakterze, a kolegi z klasy.

– To opowiedz jak było – odciąć bardzo się chciała. Nie pomogło, bo przyjaciółka się wyrwała: – Ale do szkoły to wy razem chodziliście, prawda?

Trochę to baba przyjaciółkę rozumiała. Zemsta taka to była, bo baba humor jej zepsuła opowieścią o siostrze koleżanki, co to ją policja na drodze zatrzymała.

– Czy wie pani, dlaczego panią zatrzymuję? – policjant spytał, a owa postanowiła w żadne rozmowy wciągnąć się nie dać. Zignorowała więc podpowiedzi typu, że deszcz pada, ciemno jest… Milczała konsekwentnie, gdy policjant spytał, gdzie pracuje.

– Nie chce pani powiedzieć? – nalegał.

– Nie może pani powiedzieć? – z lekką obawą funkcjonariusz drugi spytał. Sytuacja trudną się zrobiła, więc głosem przyciszonym zatrzymana odparła: – W kuratorium…

No i twarze policjantów rozjaśniły się. Jeden wesoło zagaił, że tym razem to oni pouczać będą i mandatu nie dali.

Historyjka ta przyjaciółkę zirytowała bardzo. Bowiem ona, chociaż wymowna była, mandat zapłaciła.

– Może 10 centymetrów tej ciągłej przejechałam – żaliła się. – A oni…
Reszta tego, co mówiła do druku się nie nadaje. Podczas koncertu kilkakrotnie jeszcze babie w ucho jad sączyła, co o policjantach myśli.

Koncert udanym bardzo był. I znajomych dawnych wielu spotkali, odmienionych nieco, bo tych łysin to oni nie mieli. Najbardziej odmieniony to młodszy braciszek koleżanki ze szkoły był. Jako dziecko zastanawiał się czy kiedyś hippisem czy punkiem zostać. Policjantem został w końcu. Posiwiał, ale przyjaciółce baby nie przeszkadzało to, łypała na niego ciekawie. A że w jedną stronę po koncercie szli, to baba podsłuchiwała, jak o perkusji Piotrowskiego gadają. Droga jednak obok policyjnych terenów wiodła, co przestraszyło babę, że jak przyjaciółka mandat sobie przypomni, to nagada, obrazi i nici z tej znajomości będą. Dobiła więc do nich celem rozmowy kontrolowania.

– A co to? – przyjaciółka na konstrukcję dziwną wskazała. Schody to były, prowadzące do desek, zakończonych schodami w dół. – Podium dla policjantów? A może chodzenie po schodach tu ćwiczą?

Nic babie do głowy nie przyszło, co by temat zmienić. Za to brat koleżanki zagrożenia nieświadom, błysnąć próbował: – Nie, to jest do psów tresury.

A przyjaciółka na to: – Nie słyszałeś? Mówiłam już przecież, że do ćwiczeń policji…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski