Niedawno pisaliśmy o umorzeniu przez policję sprawy kradzieży w jednym ze sklepów sieci "Biedronka" na terenie Poznania. Ochroniarz jako winnego wskazał 21-letniego studenta z Poznania, Sebastiana Opata, którego na oczach sąsiadów wyprowadzono ze sklepu w asyście policji. Poza "pamięcią" ochroniarza nie było jednak żadnych innych dowodów. Jego podejrzeń nie potwierdziły ani zeznania personelu sklepu, w którym miało dojść do kradzieży, ani nagrania z monitoringu. Dla ochroniarza sprawa skończyła się dodatkowym szkoleniem. Nie skończyła się jednak dla Sebastiana Opata.
Zobacz też: Biedronka: Wyprowadzono go ze sklepu jako złodzieja. Pomyłka skończy się w sądzie
Poznański prawnik, Tomasz Przybecki, który pro bono podjął się jego sprawy skierował właśnie do Jeronimo Martins, do którego należy sieć "Biedronka" przedsądowe wezwanie. Domaga się przeprosin na łamach "Głosu Wielkopolskiego" i "Gazety Wyborczej", 25 tys. złotych zadośćuczynienia za naruszenie godności osobistej i dobrego imienia oraz 10 tys. złotych nawiązki na rzecz WOŚP.
- To jest problem, który może dotknąć każdego z nas - mówi adwokat Tomasz Przybecki. - Żyjemy w kraju, w którym zaufanie jest ważne. Niestety, okazuje się, że można bez dowodów niesłusznie kogoś posądzić naruszając tym samym czyjąś godność. Jeżeli ktoś podejmuje takie ryzyko, to powinien się liczyć z tym, że jeżeli popełni błąd, to będzie musiał za niego zapłacić. Dobre imię i wizerunek w lokalnej społeczności są bowiem bezcenne.
Jeżeli Jeronimo Martins odrzuci wezwanie o przeprosiny i zadośćuczynienie sprawa trafi na wokandę sądową.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
