Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Do Afryki za pieniądze podatnika

Mateusz Pilarczyk, Współpraca: KARC
Łukasz Wiśniewski nie chce komentować ani koncepcji, ani realizacji "Projektu Afryka"
Łukasz Wiśniewski nie chce komentować ani koncepcji, ani realizacji "Projektu Afryka" Andrzej Szozda
Ile kosztuje 17-dniowa wycieczka do RPA? Około 12 tys. zł. Reżyser poznańskiego Teatru Nowego wyjechał natomiast w miesięczną podróż po Afryce za ponad 34 tys. zł. Ale za wszystko płacił teatr. Problem w tym, że reżyserem jest Łukasz Wiśniewski, syn dyrektora tej placówki.

Po sobotniej publikacji "Głosu Wielkopolskiego" dotyczącej Janusza i Łukasza Wiśniewskich na naszym forum internetowym rozgorzała gorąca dyskusja. Wtedy Urząd Marszałkowski czekał jeszcze na wyjaśnienia dotyczące wydatkowania publicznych pieniędzy. W tym tygodniu departament Kultury Urzędu Marszałkowskiego otrzymał rozliczenie wydatków związanych z "projektem afrykańskim" realizowanym przez teatr.

W ramach projektu na przełomie listopada i grudnia odbyć mają się warsztaty dla dramaturgów z RPA. W przyszłości ma zaowocować spektaklem w międzynarodowej obsadzie. Aktorzy przyznają, że o projekcie niewiele wiedzą.

A co z wynikami jego rozliczenia? Na projekt wydano do tej pory dokładnie 108 445,58 zł. Jednakże najważniejsze są dwie główne pozycje budżetu projektu. Pierwsza - opiewająca na ponad 34 tysiące złotych - to koszt wyjazdu Łukasza Wiśniewskiego do Afryki. Podróż reżysera po Czarnym Lądzie trwała 29 dni. W tym czasie Łukasz Wiśniewski prezentował projekt w Zimbabwe na Harare International Festival of the Arts. Później przebywał w RPA, a dokładnie w Cape Town, gdzie odwiedził miejscowe teatry i festiwal.

W ciągu 29 dni Łukasz Wiśniewski odwiedził Wybrzeże Kości Słoniowej, Kamerun i Senegal.
To jednak nie wszystko. Syn dyrektora dostał również wynagrodzenie. Za umowę na autorską koncepcję "Projektu Afryka" oraz zrealizowanie jego pierwszego etapu Łukasz Wiśniewski otrzymał honorarium w wysokości prawie 28 tys. złotych.

- Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie. Nie będę udzielał żadnych komentarzy - to odpowiedź reżysera na pytanie "Głosu Wielkopolskiego" o to, co przyniosła podróż do Afryki. Łukasz Wiśniewski ponawia odpowiedź, gdy pytamy o realizację projektu akurat w teatrze, w którym dyrektorem jest jego ojciec.

W "Nowym" aktorzy są zawiedzeni liczbą premier, większość jednak za bardzo boi się o pracę, aby o tym głośno powiedzieć. W kuluarach mówi się, że wielu aktorów planuje przenieść się do innych teatrów, że w tym, kierowanym przez Wiśniewskiego, czeka ich wyłącznie stagnacja. Niektórzy wyrażają to wprost.

- Dwie premiery to oczywiście za mało. W teatrze ponawia się ciągle pewien mechanizm. Słyszymy, że już, już przygotowywana jest jakaś premiera, następnie mijają trzy miesiące i sprawa się przesuwa - przedstawia sytuację Witold Dębicki, aktor Teatru Nowego i zarazem prezes Związku Artystów Scen Polskich w Poznaniu. - Z rozmów, które państwo opisali w poprzednim artykule, czarno na białym widać, że inne teatry mają o wiele więcej premier przy niższych dotacjach - dodaje prezes poznańskiego ZASP-u, odnosząc się do sobotniej publikacji "Głosu".

Witold Dębicki uważa też, że mała liczba premier wpływa na kondycję aktorów i ich zarobki. - Jeżeli nie gramy, to jest słabo, a jeżeli gramy bez przerwy te same sztuki, to też jest słabo, bo aktorzy się nie rozwijają, nie dostają nowych zadań - dodaje.

Opinie wśród artystów są jednak podzielone. Andrzej Lajborek, również aktor Teatru Nowego i wiceprezes poznańskiego ZASP-u, uważa, że faktycznie aktorzy czują się "niedograni", stara się jednak zrozumieć politykę dyrektora. - Teatr pokazuje sztuki tak długo, dopóki są chętni do ich oglądania. Nowych premier już nie mielibyśmy kiedy grać - podkreśla.

Sytuacją w Teatrze Nowym zainteresował się także Waldemar Witkowski, radny sejmiku województwa z ramienia SLD i członek komisji kultury, który tak komentuje sytuację: - Dobrze, że projekt nie był realizowany na Grenlandii albo na Biegunie Południowym, bo byłoby jeszcze drożej. Według radnego publiczne pieniądze powinny być wydawane bardziej transparentnie, niż ma to miejsce w poznańskim Teatrze Nowym.

- Jest obawa, że niekoniecznie walory artystyczne, albo rzeczywiste potrzeby teatru decydowały o takim, a nie innym kierunku wydatkowania środków publicznych - kończy Waldemar Witkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznań: Do Afryki za pieniądze podatnika - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski