Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć prof. Degi: Odszedł pionier ortopedii, który dał chorym nadzieję

Krystian Lurka
Prof. Jacek Kruczyński i prof. Marek Napiontek wspominają profesora Wiktora Degę jako wybitnego specjalistę, ale też dobrego i uczynnego człowieka
Prof. Jacek Kruczyński i prof. Marek Napiontek wspominają profesora Wiktora Degę jako wybitnego specjalistę, ale też dobrego i uczynnego człowieka Paweł Miecznik
- Wiktor Dega opuścił swoich chorych - takim tytułem i zdjęciem profesora była opatrzona okładka "Głosu Wielkopolskiego" z 17 lutego 1995 roku. Jeden z najwybitniejszych poznaniaków zmarł dzień wcześniej.

- Profesor Wiktor Dega powtarzał często, że okrucieństwem byłoby chronić człowieka przed śmiercią i chorobą, a nie dać mu nadziei na sprawność, powrót do normalnego świata. Tę myśl wcielał przez całe swojego długie życie. Wypełnił je po brzegi troską o przywracanie osobom poszkodowanym możliwości aktywnego życia w społeczeństwie - pisaliśmy na łamach "Głosu Wielkopolskiego" dzień po śmierci lekarza.

Jak mówią profesor Jacek Kruczyński, kierownik kliniki ortopedii ogólnej, onkologicznej i traumatologii Szpitala Ortopedycznego im. W. Degi w Poznaniu i profesor Marek Napiontek, ortopeda i traumatolog z kliniki "Ortop Poliklinika" w Poznaniu - czyli osoby, które znały prof. Degę - te słowa idealnie określają naturę profesora. Opisywaliśmy wtedy również, że jego zasługą jest uczynienie z rehabilitacji integralnej części leczenia narządów ruchu, a także opracowanie wielu - często pionierskich, metod terapeutycznych w chirurgii i ortopedii.

70 LAT Z GŁOSEM WIELKOPOLSKIM! Zobacz więcej rocznicowych artykułów

Wiktor Dega urodził się 7 grudnia 1896 w Poznaniu. To jeden z najwybitniejszych poznaniaków. Był lekarzem i naukowcem, profesorem Uniwersytetu Poznańskiego, a następnie Akademii Medycznej w Poznaniu. W dziejach medycyny zapisał się jako jeden ze światowych pionierów rehabilitacji, twórca pierwszej katedry medycyny rehabilitacyjnej. Został również pierwszym Kawalerem Orderu Uśmiechu. Jest bardzo ciepło wspominany przez pacjentów, kolegów czy przełożonych.

- Jedno z najważniejszych wspomnień dotyczących profesora to nasza relacja pacjent - lekarz - wspomina profesor Napiontek i opowiada: - Tak się złożyło, że dopadło mnie ortopedyczne schorzenie, którego leczenie wymagało dłuższego niechodzenia, a następnie kilku operacji. Moja zdesperowana mama po kilku wizytach u lekarzy, którzy nie potrafili postawić właściwego rozpoznania postanowiła uderzyć do największego autorytetu ortopedycznego w mieście. Zapamiętałem, że zapisanie się na wizytę graniczyło z cudem. Profesor przyjmował bodajże raz w tygodniu. Jako jeden z niewielu miał oficjalną praktykę prywatną. Pacjenci umawiali się wiele miesięcy naprzód. Profesor przyjmował w swoim mieszkaniu, które mieściło się na terenie szpitala. Rejestracją i porządkiem dyrygowała małżonka profesora. Ze względu na fakt, że musieliśmy spotykać się z profesorem wielokrotnie w odstępie kilku lat, w międzyczasie byłem również przez niego operowany, miałem okazję obserwować go jako pacjent i to w różnych sytuacjach.

Jak dodaje Marek Napiontek, prof. Dega wzbudzał szacunek. Nie żałował czasu na kontakt z chorym. Wspomina, że podczas ostatniej wizyty kończącej leczenie zrzekł się honorarium, mówiąc mamie, aby przeznaczyła je na syna.
W równie pozytywnym tonie mówi o profesorze Dedze Jacek Kruczyński. Miał on z nim kontakt w ostatnich latach jego życia. Wtedy jako młody asystent pracował w klinice ortopedii w Poznaniu.

- Zdarzyło się raz, że nie przyszedłem na umówione spotkanie z profesorem. Byłem chory. Wieczorem żona odebrała telefon od profesora, który z wielkim zaniepokojeniem wypytywał o moje zdrowie - wspomina i przyznaje, że zawsze taki był. - Surowy i wymagający, ale jednocześnie szczerze zainteresowany sprawami swoich asystentów i przede wszystkim pacjentów - mówi dzisiaj profesor Jacek Kruczyński.

Profesor Wiktor Dega studiował na wydziale lekarskim uniwersytetów w Berlinie, Warszawie i Poznaniu. W czasie wojny walczył w kampanii wrześniowej. Został ranny i trafił do niewoli. Później został zwolniony. Pomagał także powstańcom warszawskim. Po wojnie był między innymi: członkiem PAN, ekspertem Światowej Organizacji Zdrowia do spraw rehabilitacji czy rektorem poznańskiej Akademii Medycznej w latach 1959 - 1962.

Profesor był laureatem wielu krajowych i międzynarodowych nagród naukowych, w tym Nagrody im. Alberta Laskera i Nagrody Fundacji Alfreda Jurzykowskiego w Nowym Jorku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Śmierć prof. Degi: Odszedł pionier ortopedii, który dał chorym nadzieję - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski