Udany wieczór z młodym polskim jazzem

Sobotni wieczór w poznańskim klubie Blue Note należał do Łukasza Pawlika i jego kwintetu i okazał się wieczorem niezwykle udanym. Młodzi muzycy mają bowiem wiele ciekawych pomysłów.

Początek koncertu to kompozycja puzonisty zespołu Michała Tomaszczyka "Dilemaths". W oryginale napisana na big-band, ale grana przez kwintet brzmiała interesująco. Szczególnie podobać się mogła dynamiczna solówka puzonu, a potem peełen ekspresji dialog puzonu z saksofonem, na którym grał Dawid Główczewski.

Kompozycja Pawlika "10/4" to na początku spokojny fortepian, do którego z czasem dolączył puzon. Najbardziej jednak zaciekawiał kameralny dialog fortepianu z kontrabasem, na którym grał Andrzej Zielak. W "Bezsenności' Pawlika znów warto było zwrócić uwagę na pełną ekspresji solówkę saksofonu.

"Rózgi świętego Mikołaja" to kompozycja perkusisty Krzysztofa Szmańdy. Niestety zabrakło mi w niej właśnie rasowego sola perkusisty takiego gdzie słyszymy tylko jego.

"Child is Gone" Pawlika okazał się utworem niezwykle ekspresyjnym. Było w nim miejsce zarówno na muzyczne dialogi jak i na pomysłową improwizację fortepianową.

W trochę nostalgicznej kompozycji Pawlika "Jazzgotała mi cisza" zachwycić mogło szerokie wejście fortepianu. W "Katanie Colemana" Krzysztofa Szmańdy najbardziej podobała mi się pogodna solówka saksofonu. Finałowym utworem wieczoru było "Night Safari" Pawlika. Niezwykle ekspresyjna kompozycja, w której każdy z muzyków mógł się wykazać wirtuozerią. Szczególnie podobać mogła się długo oczekiwana rasowa solówka perkusisty Krzysztofa Szmańdy. Utwory wykonywane tego wieczoru znajdą się wkrótce na płycie Łukasz Pawlik Qunitet. Zachwycona publiczność nie chciała szybko rozstawać się z młodymi jazzmanami i na bis usłyszeliśmy jedną ze starszych kompozycji Pawlika "Pantha Rei". Także i tutaj podobać mogła się pełna ekspresji gra pianisty.