Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Człowiek Roku 2014: To już ostatnie dni głosowania!

Marta Danielewicz, Paulina Jęczmionka
Głosowanie na Człowieka Roku 2014 trwa w całej Wielkopolsce - wszędzie tam, gdzie "Głos" ma swoje tygodniki oraz portale internetowe. To pierwszy etap plebiscytu, w którym czytelnicy w każdym powiecie wybierają lokalnego Człowieka Roku. Najlepsze trójki przejdą do etapu wojewódzkiego. Listę nominowanych i aktualne wyniki można sprawdzić na portalach Nasze Miasto, a dla Poznania - na stronie Głosu.

Dziś przedstawiamy kolejne osoby nominowane do tytułu w Poznaniu. To ludzie, którzy - na różne sposoby - poświęcają swoje życie dzieciom.

CZŁOWIEK ROKU 2014. TUTAJ ZAGŁOSUJESZ NA KANDYDATÓW

Jak na Kawalera Orderu Uśmiechu przystało, Włodzimierz Marciniak (SMS o treści CR.26) zaraża pogodą ducha. Dzieci go ubóstwiają. I tak jest od lat. To właśnie dzieci, dokładnie 40 lat temu, nagrodziły go Orderem Uśmiechu. Miał wtedy 25 lat. Wyróżniono go za stworzenie i prowadzenie przy ówczesnej ul. Chudoby (dziś Taczaka) świetlicy dla dzieci.

- Jako dziecko bawiące się na trzepaku zawsze przeżywałem widok smutnych, czasem głodnych dzieci z uboższych rodzin - opowiada Włodzimierz Marciniak. - Dlatego, już w okresie dorastania, postanowiłem, że spróbuję im pomóc. Wspólnie z kolegami wyremontowaliśmy pomieszczenie na świetlicę. Organizowaliśmy tam zajęcia z fotografii, filmu, artystyczne, półkolonie, spotkania świąteczne.

Po zmianie ustroju, w latach 90. świetlicę zlikwidowano. Ale Marciniak kontynuował i do dziś kontynuuje swoje działania. Tuż przed Bożym Narodzeniem organizuje spotkanie gwiazdkowe dla dzieci. Co roku zabiera piątkę osób z trzech losowo wybranych szkół do restauracji. Są kolędy, prezenty, inni Kawalerowie Orderu Uśmiechu. I - co najważniejsze - są uśmiechy na twarzach dzieci. Podobnie, jak podczas czerwcowego festynu w Ogrodzie Jordanowskim przy ul. Solnej - to nowy, ubiegłoroczny pomysł Marciniaka. W tym roku odbędzie się ponownie.
- Będę świętował 40. rocznicę przyznania mi orderu - mówi. - Bo z kim mam świętować, jak nie z dziećmi?

Życia bez dzieci nie wyobraża sobie również Elżbieta Lachman (SMS o treści CR.12), mama siedmiorga dzieci - czterech córek i trzech synów, germanistka, ekspert Fundacji "Głos dla Życia", radna Rady Rodziny Dużej w poprzedniej kadencji (w tej jeszcze nie powołano). Działa społecznie na rzecz poznańskich rodzin.

- Rodzice nie są widoczną grupą społeczną, bo zajmują się przede wszystkim wychowaniem dzieci i nie mają czasu, by wychodzić na ulice - mówi Elżbieta Lachman. - Dlatego nasz głos nie jest wystarczająco słyszalny i dlatego Poznań stawia na przedsiębiorców, studentów, seniorów, a za mało na rodziny. Miasto nie powinno inwestować tylko w ścieżki rowerowe.

Stąd inicjatywa Elżbiety Lachman, by zbudować w Poznaniu Centrum Inicjatyw Rodzinnych. Miejsce, które ma być punktem informacyjnym, doradczym, podejmującym inicjatywy na rzecz rodzin. Chodzi o to, by rodzice nie musieli przedzierać się przez gąszcz informacji, by np. znaleźć przedszkole dla dziecka, zajęcia sportowe czy korepetycje. A także o to, by mieli gdzie przedstawiać swoje propozycje działań dla rodzin. Jeszcze w tym roku ma powstać konkretna koncepcja Centrum.

Ale Lachman już podsuwa miastu kolejne pomysły. Sugeruje np., by pójść za przykładem Nysy i korzystając z funduszy na rzecz zwalczania bezrobocia wybudować mieszkania komunalne dla rodzin, przy których pracowałyby - pod okiem fachowców - osoby bezrobotne szkolące się w budownictwie. W Nysie, dzięki wykorzystaniu wspomnianego funduszu, te mieszkania są w cenie 800 zł za metr kwadratowy.

Nasi kandydaci przekonują również, że działanie dla najmłodszych to inwestowanie w przyszłość. Elżbiecie Zapłata-Szwedziak (SMS o treści CR.28), wystarczyło sto dni, by małą szkołę podstawową powiększyć o kilka klas, do których mogliby uczęszczać uczniowie klas pierwszych i zerówkowicze. Dyrektorem Szkoły Podstawowej im. Astrid Lindgren w Dąbrowie jest od 2009 roku, nauczycielem od 28 lat, a społecznikiem od urodzenia. Inicjatywa stworzenia dodatkowego skrzydła modułowego była jednak ryzykowna. Kontener większości kojarzy się negatywnie.

- Ludzie mają złe wyobrażenie o kontenerach. Kiedy organizowaliśmy Dzień Babci i Dziadka w szkole, nasi goście byli zachwyceni tym pomysłem. Jest tu ciepło, jasno i przede wszystkim dzieci mogą się normalnie uczyć - tłumaczy Elżbieta Zapłata- Szewdziak. Jednak dyrektor szkoły nie poprzestaje tylko na tym. Zamierza postarać się w najbliższym czasie o stworzenie sali gimnastycznej dla dzieci, by uczniowie mogli osiągać sukcesy sportowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski