Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech przegrał w Bradze 0:2 i odpadł z Ligi Europy (ZDJĘCIA)

Redakcja
Kolejorz miał przejść do historii polskiego futbolu i zostać pierwszym zespołem, który z europejskich pucharów wyeliminował drużynę z Portugalii i pierwszą od 20 lat drużyną z naszego kraju, która wiosną wywalczyła awans do następnej rundy. Nie udało się. Po porażce 0:2 do 1/8 finału Ligi Europy awansowała Braga.

Grzegorz Szkiłądź, Maciej Lehmann

Losy pojedynku w Bradze rozstrzygnęły się w pierwszej połowie. W 8. min. golkiper Kolejorza odbił przed siebie piłkę po strzale Hugo Viany, a Alan z najbliższej odległości umieścił futbolówkę w siatce. Bramkarza Lecha usprawiedliwia fakt, że uderzenie Viany z narożnika pola karnego było atomowe.

W 36. min. Portugalczycy wykorzystali fatalny błąd Bartosza Bosackiego. Szybka wymiana piłki Barbosy z Limą i ten drugi wyszedł sam na sam z Krzysztofem Kotorowskim. Napastnik nie zmarnował takiej szansy. Powtórki pokazały jednak, że Lima był na minimalnym spalonym.

W pierwszej połowie lechici praktycznie nie istnieli na boisku. Poza niecelnym strzałem Stilicia na początku spotkania podopieczni Jose Bakero biernie przyglądali się, jak rywale rozgrywali piłkę i konstruowali groźne akcje. Po przerwie gra Kolejorza wyglądała o wiele lepiej, jednak mistrzowie Polski nie znaleźli sposobu na pokonanie Artura.

Czytaj także:Bakero: Zabrakło nam szczęścia po przerwie

Dramatycznie było w samej końcówce. Marcin Kikut obejrzał czerwoną kartkę, Artjoms Rudnevs zmarnował stuprocentową sytuację, a Jakub Wilk trafił w poprzeczkę.

To koniec pięknej przygody Lecha z Ligą Europejską w tym sezonie. Kibice jeszcze długo nie zapomną wspaniałych meczów z Manchesterem City, Juventusem i Salzburgiem. Czy fani przeżyją podobne emocje w przyszłym sezonie? Kolejorz ma całą wiosnę, by znów zakwalifikować się do pucharów.

Czytaj także:Trener Bragi: Jestem dumny z moich graczy

Przez 90 minut Kolejorz męczył się na stadionie w Bradze z eksperymentami swojego trenera i brakiem koncepcji gry. W tym czasie stracił dwie bramki, a i tak mógł wywalczyć awans w szalonej końcówce. Zabrakło szczęścia i szybszego zrywu.

Totalnie wszystkich zaskoczył Jose Mari Bakero, ustawiając w roli napastnika Semira Stilica. Czyżby przed meczem był u wróżki, bo jak inaczej wytłumaczyć, że w jego miejsce desygnował Siergieja Kriwca, a na lewym skrzydle ustawił Artjomsa Rudnevsa (w Poznaniu grał na tej pozycji Bartosz Ślusarski, który nawet nie znalazł się w kadrze meczowej).

- Ustawienie będzie eksperymentalne, bo chcemy, żeby Rudnevs miał więcej miejsca na prostopadłe podania. Stilic nie będzie jednak typowym snajperem na szpicy. Jego zadaniem będzie utrzymanie piłki, wychodzenie po nią, a niekoniecznie wykańczanie akcji - mówił II trener Kolejorza, Ryszard Kuźma.

Trzecie co do wielkości miasto Portugalii przeżyło w czwartek odwiedziny prawie tysiąca kibiców Lecha. Kolejorzowi towarzyszyła też na skalnym Estadio AXA duża grupa VIP-ów na czele z prezesem firmy PBG, Jerzym Wiśniewskim.
Rewanż rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami, czyli od natarcia gospodarzy. Goście szybko jednak opanowali sytuację i w 5 min mogli mieć już awans w kieszeni. Lewą stroną popędził Kriwiec, nie dając się dogonić obrońcy. Białorusin idealnie obsłużył Stilica. Gdyby na jego miejscu był Rudnevs, pewnie Lech prowadziłby już 1:0... A tak chwilę później "Arcybiskupi" cieszyli się z gola i odrobienia strat.

Defensorzy niebiesko-białych najpierw stracili piłkę przed polem karnym. Po chwili trafiła ona do Limy, który popisał się chytrym strzałem. Futbolówki nie złapał Krzysztof Kotorowski, a jego błąd bezwzględnie wykorzystał Alan, strzelając pod poprzeczkę. Rozkojarzenie bramkarza Kolejorza było jednak niczym przy kiksie Bartosza Bosackiego w 36 min. Stoper Lecha nie trafił w piłkę i w efekcie utorował drogę do bramki Helderowi Barbosie. Formalności dopełnił w tej sytuacji Lima. Inna sprawa, że Brazylijczyk był na spalonym, ale szwedzki sędzia pozostał nieubłagany wobec protestów Manuela Arboledy.

Po zmianie stron szkoleniowiec Kolejorza przyznał się do błędu, bo przesunął Rudnevsa tam, gdzie powinien być od początku, czyli w miejsce bezradnego Stilica, który z kolei po przerwie robił to, co umie najlepiej, czyli rozgrywał piłkę. Natomiast wejście Jakuba Wilka podyktowane było koniecznością zwiększenia siły ofensywnej.

W samej końcówce Portugalczycy tracili siły z minuty na minutę. Wydawało się, że poznaniacy mogą odwrócić losy meczu, bo przecież do awansu potrzebowali tylko jednej bramki. Ostre wejście i czerwona kartka dla Kikuta podcięła im skrzydła, ale nie odebrała wiary. Najlepiej o tym świadczyła idealna okazja Rudnevsa (minimalnie przestrzelił) i uderzenie w poprzeczkę Wilka w doliczonym czasie gry. Potem była już tylko rozpacz...

Sporting Braga - Lech Poznań 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Alan (8), 2:0 Lima (36).
Sporting: Artur - Miguel Garcia, Rodriguez, Kaka, Silvio - Hugo Viana, Custodio, Mossoro (69. Leandro Salino) - Alan (82. Elderson), Lima, Helder Barbosa (68. Paulo César).
Lech: Kotorowski - Wołąkiewicz (61. Kiełb), Bosacki, Arboleda, Gancarczyk - Injac (46. Wilk), Djurdjević - Kikut, Stilić (71. Ubiparip), Kriwiec - Rudnevs.
Żółte kartki: Kaka, Artur - Gancarczyk.
Czerwona kartka: Kikut (87).
Sędzia: Markus Strombergsson (Szwecja).
Widzów: 11 000.
Pierwszy mecz: 1:0 dla Lecha. Awans do 1/8: Braga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lech przegrał w Bradze 0:2 i odpadł z Ligi Europy (ZDJĘCIA) - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski