Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pobicie pod dworcem PKP w Pile: Czterej oskarżeni trafią za kratki

Agnieszka Świderska
Krzysztof Barańczyk zginął od kopniaków w głowę. Miał 27 lat
Krzysztof Barańczyk zginął od kopniaków w głowę. Miał 27 lat fot. Agnieszka Świderska
Czterej sprawcy śmiertelnego pobicia pod pilskim dworcem PKP zostali we wtorek prawomocnie skazani na kary bezwzględnego pozbawienia wolności. 27-letni Krzysztof Barańczyk został skatowany w sierpniu 2009 roku. Zabiły go kopniaki w głowę.

Kopali go we trzech: 23-letni dziś Kamil B., 25-letni Jakub O. i 23-letni Mateusz Sz. Pozostała trójka - wśród nich 29-letni Dawid S., była zajęta biciem kolegi Krzysztofa. Dla tamtego skończyło się to potłuczonymi żebrami. 27-latek miał mniej szczęścia. Trafił do szpitala w stanie krytycznym. Zmarł po kilkunastu dniach.

Czytaj też: Śmiertelne pobicie pod dworcem w Pile. Wyrok tym razem bez zawieszenia

W pierwszym procesie trójka głównych oskarżonych usłyszała wyrok w zawieszeniu. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, kara była rażąco niska. Sprawa wróciła do Sądu Okręgowego.

Powtórny proces nie od razu się rozpoczął. Dawid S., który jako jedyny został skazany na karę bezwzględnego pozbawienia wolności, zniknął bez śladu. Odnalazł się po dwóch latach z ...wyrokiem za rozbój, którego zdążył dokonać na terenie Niemiec.

W grudniu 2013 roku cała czwórka usłyszała kary bezwzględnego pozbawienia wolności: Jakub O., Kamil B. i Mateusz Sz. po trzy lata więzienia, Dawid S. - dwa i pół roku.

We wtorek Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok w mocy. Odrzucił apelację obrońców, którzy próbowali go przekonać, że wyroki są zbyt surowe.

- Te apelacje nie były nawet bezzasadne. One były oczywiście bezzasadne - podkreślił sąd.
Z jednym wyjątkiem, tym, który dotyczył powołania biegłego psychiatry, który miał ocenić stan psychiczny Jakuba O. Zdaniem biegłych, oskarżony nie tylko jest poczytalny, ale może uczestniczyć w rozprawach. To oznacza również, że nie ma powodów, dla których nie mógłby trafić do więzienia.

- Kara jest współmierna do intensywności przemocy, jakiej mimo swojego młodego wieku, użyli oskarżeni - zaznaczył sąd. - Wyładowali swoją agresję na osobach, które nie przejawiały ich wobec nich. To nie ofiara sprowokowała całe zajście. Wszyscy są odpowiedzialni za skutek śmiertelny.

- Najważniejsze, że nie pozostają bezkarni, a w takim poczuciu by żyli, gdyby dostali wyroki w zawieszeniu. Dla mnie, dla matki, która straciła syna, każda kara za jego śmierć będzie zbyt niska. Oni kiedyś wyjdą i będą żyć, a życie Krzyśka zostało pod dworcem - mówi Ewa Barańczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski