Jej zachowanie wyszło na jaw w 2013 roku, a postępowanie wyjaśniające od ubiegłego roku jest prowadzone przez prokuraturę w Gorzowie Wlkp. Niedawno uznała ona, że poznańskiej prokurator należy postawić zarzuty dotyczące przekroczenia uprawnień. - Naszym zdaniem pani prokurator przekroczyła uprawnienia, po tym, jak doszło do zagubienia przez nią akt ws. rzekomego błędu w sztuce lekarskiej - mówi Dariusz Domarecki, rzecznik gorzowskiej prokuratury. - W jaki sposób ukrywała zagubienie akt? Nie mogę powiedzieć wprost, ponieważ nasz wniosek na razie trafił do sądu dyscyplinarnego.
Czytaj też: Prokurator Sz. mataczyła ws. niewidomej? Na razie odeszła z pracy
Prokuratura zapowiada, że o szczegółach zarzutów poinformuje, jeśli dojdzie do uchylenia immunitetu prokurator Sz.
O zachowaniu śledczej z Prokuratury Rejonowej Poznań Wilda napisaliśmy po raz pierwszy w 2013 roku. Dowiedzieliśmy się, że miała tworzyć fikcyjne dowody po to, by wykazać, że prowadzi sprawę. Na przykład niewidomej dała dokumenty wskazujące, że sprawę lada moment zakończy. Jak wszystko wskazuje, pisma zostały spreparowane. Nasi rozmówcy mówią też, że śledcza fikcyjnie "wciągnęła" sprawę pod inny numer śledztwa. Dotyczyło ono wypadku samochodowego. A "podciągnięcie" pod nią chorego chłopca miało ponoć uzasadniać wysyłanie pism do rodziny. To kolejny wątek pozorowania działań przez prokurator Sz. Jej znajomi stwierdzają, że postąpiła irracjonalnie. Wskazują na jej kłopoty rodzinne - śmierć dwóch bliskich osób, w tym męża, ciężką chorobę córki. Podejrzewają, że po zagubieniu akt nie wiedziała, jak wybrnąć z sytuacji . Prokurator Sz., po tym, jak w 2013 roku wyszły na jaw zaniedbania, przebywała na zwolnieniu lekarskim. Potem odeszła w stan spoczynku, czyli na prokuratorską emeryturę.
Prokuratura w Gorzowie, po tym, jak przejęła sprawę z Poznania, zajęła się też wątkiem rzekomego błędu w sztuce. Uznała, że lekarze przed laty nie popełnili błędu i sprawę umorzyła. Barbara Klak, jest oburzona taką decyzją. Bo jak mówi, lekarze powołani przez prokuraturę nie badali jej syna, a jedynie oparli się na starej dokumentacji medycznej. Kobieta obawia się, że mogły do niej zostać wpisane fałszywe dane.
- Ta pani może zaskarżyć naszą decyzję o umorzeniu wątku ws. błędu w sztuce lekarskiej - stwierdza Dariusz Domarecki, rzecznik gorzowskiej prokuratury.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?