Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarka zwalnia trenera, ale nie mówi o co jej chodzi

Radosław Patroniak
Powszechnie panuje w sporcie opinia, że łatwiej jest pracować trenerom z mężczyznami niż z kobietami. Opiera się ona na różnych stereotypach i obiegowych refleksjach w stylu, że faceci jak mają problem to dają sobie po razie i zapominają o dawnych urazach, a kobiety o problemie informują wtedy, kiedy urasta on do niebotycznych rozmiarów, w dodatku nie mówiąc o tym wprost. Nie jestem zwolennikiem generalizowania czy oceniania zachowań za pomocą kalki, ale w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”, była siatkarka Winiar Kalisz, Anna Werblińska, zrobiła wszystko, by ugruntować stereotypy.

Po pierwsze chciałaby zwolnić trenera kadry, Piotra Makowskiego, choć najpierw powinna mu osobiście powiedzieć, że nie jest dla niej żadnym autorytetem, a dopiero później iść z tym do mediów. Po drugie wychwalała pod niebiosa włoskiego szkoleniowca Chemika Police, w którym obecnie występuje, a dzień później przegrała z koleżankami ważny mecz z outsiederem Ligi Mistrzyń, Agelem Prościejów. Po trzecie użalała się nad sobą, mówiąc że jak wyeksploatuje swój organizm, to będzie musiała zakończyć karierę i nie będzie miała za co żyć (to co mają powiedzieć kobiety wychowujące samotnie dzieci bez gwiazdorskich pensji). Po czwarte sugerowała, że jakby związek zadbał o zawodniczki i wszystkie najlepsze powołał pod broń, to żeńska reprezentacja, tak samo jak męska, mogłaby zdobyć mistrzostwo świata (to iluzja). A po piąte dostało się też Andrzejowi Niemczykowi za to, że uznał, że Werblińska jest za niska i nie wziął jej swego czasu do kadry.

Oczywiście może być tak, że Makowski nie ma „papierów” na łączenie wody z ogniem, ale przykład byłego selekcjonera, Marco Bonitty powinien raz na zawsze wyleczyć siatkarki z krytykowania polskich szkoleniowców (ładnie o tym mówił trener kadry kajakarek, Tomasz Kryk, że nie po to mieliśmy trzy rozbiory Polski, żeby teraz chodzić z podkulonym ogonem przy fachowcach z zagranicy). Poza tym wolę już taką postawę jak ta Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty, która po przegranych eliminacjach MŚ wzięła porażkę na klatę i przez rok dała sobie spokój z kadrą i nie szukała dziury w całym.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski