Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Ziętary: Gangster przeprasza i chce wycofać zeznania

Krzysztof M. Kaźmierczak
Porwany 1 września 1992 roku i zamordowany 24-letni Jarosław Ziętara, dziennikarz "Gazety Poznańskiej"
Porwany 1 września 1992 roku i zamordowany 24-letni Jarosław Ziętara, dziennikarz "Gazety Poznańskiej" Repr. Krzysztof M. Kaźmierczak
Znany w przestępczym świecie pod pseudonimem "Baryła" 42-letni Maciej B. będący ważnym świadkiem w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary przyznaje się do udziału w zastraszaniu dziennikarza, ale z powodu obawy o swoje życie chce wycofać zeznania obciążające byłego senatora Aleksandra G. i dawnych ochroniarzy Elektromisu: Mirosława L. ps. "Lala" i Dariusza R. ps. "Ryba". Może to mieć fatalne skutki dla śledztwa.

Odsiadujący wyrok dożywocia (o "Baryle" patrz niżej) przestępca zdecydował się na rozmowę z dziennikarzem "Głosu Wielkopolskiego" gdyż czuje się zagrożony. Dotąd nie rozmawiał z mediami. W czasie gdy doszło do zabójstwa Ziętary miał 20 lat. Do środowiska ochroniarzy Elektromisu wprowadził go znajomy, Dariusz L. ps. "Lewy" - było to trzy lata przed zamordowaniem dziennikarza.

Na początku rozmowy gangster powiedział, że "przeprasza za Jarka" i bardzo żałuje swojego udziału w sprawie Ziętary. Przyznał przy tym, że uczestniczył w jego zastraszeniu i pobiciu, wraz z innymi osiłkami z Elektromisu był w tym celu u dziennikarza w jego mieszkaniu. Zapewnił, że nie wiedział wtedy, że może on zostać później porwany i zamordowany, i że on sam nie uczestniczył w tej zbrodni.

"Baryła" powiedział, że po tym jak ujawniono, że jest on ważnym świadkiem w sprawie zabójstwa Ziętary otrzymał anonimowy list, którą odebrał jako groźbę. Przekazał nam jego zawartość. To wydruk zdjęcia przedstawiającego młodego Macieja B. ćwiczącego na plaży. Twierdzi, że wykonano je latem 1991 roku w Cetniewie. Był wówczas w tamtejszym ośrodku sportowym wraz z kilkoma kolegami z Elektromisu. Tylko oni - według niego - mają fotografie z tamtego wyjazdu i jej przysłanie do więzienia ma być sygnałem, że ludzie z tamtego kręgu nim się obecnie interesują.

Przestępca twierdzi, że jest jednym z nielicznych związanych ze sprawą Ziętary ludzi, którzy jeszcze żyją. Pozostali - w tym Dariusz L. ps. "Lewy" - zginęli w jego zdaniem w dziwnych wypadkach, a jednemu z nich, Romanowi K., "zrobiono" samobójstwo.

Gangster oświadczył, że ostatnio wszystko przemyślał i podczas najbliższego przesłuchania w krakowskiej prokuraturze zamierza wycofać swoje zeznania obciążające aresztowanych. Powiedział, że zdaje sobie sprawę z tego, że może to uniemożliwić wyjaśnienie sprawy Ziętary, ale dla niego własne sprawy są ważniejsze.

Odwołanie zeznań przez Macieja B. spowodowałoby zapewne kłopoty w śledztwie. Jak mocno by mu zagroziło - tego nie wiadomo, gdyż zapytana przez nas krakowska prokuratura nie udzieliła konkretnej odpowiedzi.

- Ze względu na dobro śledztwa nie mogę potwierdzić, czy Maciej B. jest świadkiem w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary - powiedział nam prowadzący postępowanie Piotr Kosmaty. - Mogę jedynie zapewnić, że nasz materiał dowodowy opiera się na zeznaniach szeregu świadków, które wzajemnie się uzupełniają oraz innych dowodach - dodał prokurator.

Odmówił także odpowiedzi na pytanie, czy osoby zeznające w sprawie zabicia dziennikarza są pod ochroną policji czy też są szczególnie pilnowane w zakładach karnych .

- W razie jakichkolwiek informacji o zagrożeniu świadków podejmiemy niezwłocznie działania, by zapewnić im pełne bezpieczeństwo - zapewnił prokurator Kosmaty.

Kim jest "Baryła" i co łączy go ze sprawą Ziętary

  • Zanim trafił na drogę przestępczą Maciej B. jako nastolatek trenował kick-boxing i judo. Dzięki znajomości z sal treningowych trafił do Elektromisu, w którego ochronie pracowało wielu trenujących sztuki walki. Ochroniarze, z którymi - jak twierdzi - brał udział w przestępstwach (wymuszeniach i zastraszaniu) mówili na niego "małolat" lub "młody". Pseudonimu "Baryła" dorobił się później, podczas porachunków gangsterskich. Kilkakrotnie próbowano go zabić. W 1996 roku B. aresztowano za rozboje. Po wypuszczeniu za kaucją zaczął się ukrywać się za granicą, a potem w województwie lubuskim. Wpadł w 1999 roku gdy w mieszkaniu, w którym się ukrywał doszło do eksplozji ładunku wybuchowego, przy którym Maciej B. manipulował. Gangster został wtedy ciężko ranny. W 2001 roku skazano go na dożywocie za zastrzelenie w 1999 roku policjanta podejrzewanego o związki z przestępczością narkotykową.
  • "Baryła" według "Gazety Wyborczej" jest głównym świadkiem krakowskiej prokuratury. To na podstawie jego zeznań podstawiono Aleksandrowi G. zarzut podżegania do zabójstwa Ziętary, Maciej B. miał powiedzieć podczas przesłuchania, że był świadkiem tego, jak biznesmen w siedzibie Elektromisu domagał się od ochroniarzy żeby skutecznie "uciszyli" dziennikarza, który interesował się jego nielegalnymi interesami. Według zeznań gangstera w porwanie i zabójstwo Jarosława Ziętary zamieszani byli Mirosław L. i Dariusza R., wieloletni osobisty ochroniarz twórcy Elektromisu, Mariusza Świtalskiego. Eks senator i ochroniarze zostali tymczasowo aresztowani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski