Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd prawomocnie uniewinnił ginekologów z Polnej

Barbara Sadłowska
Wanda Maślanka, mama Karoliny, nie pogodzi się z wyrokiem uniewinniającym lekarzy
Wanda Maślanka, mama Karoliny, nie pogodzi się z wyrokiem uniewinniającym lekarzy Grzegorz Dembiński
Poznański Sąd Apelacyjny uniewinnił dwóch ginekologów z kliniki na Polnej. Profesor Krzysztof D. przyznał, że odetchnął z ulgą...

W listopadzie 2006 roku szpital w Słupcy, do którego zgłosiła się 20-letnia Karolina w 28. tygodniu ciąży bliźniaczej, postanowił przekazać pacjentkę, leczoną od lat na małopłytkowość krwi, do specjalistycznej kliniki na Polnej. Według prokuratora i biegłych z Wrocławia poznańscy lekarze, którzy otrzymali dokumentację medyczną Karoliny, nie zlecili specjalistycznych badań, które mogły pomóc w diagnozie.

Poza tym nie udało się ustalić, kto - personalnie - odebrał dokumenty. Być może dlatego lekarze na początku potraktowali ją jak "normalną" położnicę.

Kiedy zmarło pierwsze dziecko, lekarz dyżurny Arkadiusz B. nie podjął decyzji o rozwiązaniu ciąży. Potem zmarło drugie. Późniejsza operacja cesarskiego cięcia nie uratowała już życia Karoliny. Umierała ze świadomością, że już straciła dzieci...

Pierwszy wyrok

W październiku 2013 roku roku poznański Sąd Okręgowy ogłosił pierwszy wyrok w tej sprawie. Profesor Krzysztof D., ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego I, został skazany za narażenie pacjentki na utratę życia poprzez zaniechanie zlecenia specjalistycznych badań. Dr Arkadiusz B., starszy lekarz dyżurny kliniki, któremu prokurator postawił ten sam zarzut, odpowiadał również za zbyt późną decyzję o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia i rozwiązaniu ciąży. Obaj zostali skazani na kary pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywny.

Wyrok zaskarżyli obrońcy ginekologów. W swoich apelacjach zarzucali sądowi pierwszej instancji, iż nie powołał drugiego zespołu biegłych. Sąd Apelacyjny uchylił wtedy wyrok.

Problematyczna diagnoza czy zaniechanie?

Proces ginekologów zaczął się od nowa. Tym razem sąd jako biegłych powołał dwóch profesorów z Warszawy - hematologa i ginekologa. W ich ocenie poznańscy lekarze nie popełnili błędu, gdyż choroba 20-letniej Karoliny nie była prawidłowo zdiagnozowana. Od dziecka była leczona na małopłytkowość, a cierpiała na niezwykle rzadką chorobę krwi, której w 2006 roku nie diagnozowano w Polsce.

- Gdyby choroba pacjentki była rozpoznana w pierwszym okresie ciąży, to dzięki właściwemu leczeniu, urodziłaby dziecko - powiedział profesor Jerzy Windyga, hematolog. - W 2006 roku można było zrobić takie badanie w Szwajcarii, ale NFZ za coś takiego w życiu by nie zapłacił...

Biegli stwierdzili też, że nie było wskazań do rozwiązania tak wczesnej, 28-tygodniowej ciąży. Dlatego sąd pierwszej instancji uniewinnił lekarzy.

Wyrok zaskarżyła jedynie rodzina Karoliny. W swojej apelacji przypomniała argumenty prokuratora, który wnosił o konfrontację wrocławskich i warszawskich biegłych albo powołanie trzeciego zespołu. Sąd pierwszej instancji jednak tego nie zrobił.

- Są sprawy, które bronią się same - stwierdził podczas czwartkowej rozprawy apelacyjnej adwokat Maciej Gutowski, jeden z obrońców oskarżonych. Powiedział, że pierwsza opinia biegłych z Wrocławia, była wewnętrznie sprzeczna. - Przyczyną śmierci pacjentki było nie rozpoznanie schorzenia genetycznego, a nie zaniechanie badań o wątpliwej wartości diagnostycznej.

- To nie była kwestia zaniedbania ani błędu w sztuce lekarskiej - przekonywał adwokat Zenon Marciniak.

- Opinia wrocławska została zdyskwalifikowana - mówił adwokat Krzysztof Urbańczak. - Była nierzetelna i subiektywna.

Po naradzie sąd ogłosił wyrok. Prawomocny. Lekarze zostali uniewinnieni.

Rzadka choroba

Pielęgniarka, która tamtej nocy była w szpitalu, anonimowo poinformowała redakcję "Głosu Wielkopolskiego ", że ochrzciła z wody maleństwa jako Jasia i Małgosię. Wiedziała, że potem rodzina nadała im inne imiona. Napisała, że kiedy zobaczyła leżące obok siebie dzieci, od razu pomyślała o bajkowym rodzeństwie zagubionym w lesie...

Dopiero dwa lata po śmierci Karoliny okazało się, że cierpiała na niezwykle rzadką chorobę genetyczną krwi. W Europie choruje na nią zaledwie kilkanaście osób.

Badania przeprowadzone po śmierci Karoliny uratowały życie jej bratu i pozwoliły siostrze urodzić zdrowe dziecko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski