Pielęgniarz i jego współpracownicy z kliniki są oburzeni zmianami, jakie posłowie wprowadzili do projektu ustawy o działalności leczniczej. Mają one uniemożliwić dyrektorom zawieranie kontraktów z pielęgniarkami. Dozwolona ma być jedynie praca etatowa.
- Mamy dość powtarzania wszędzie bzdur o tym, że jesteśmy przepracowani i wykorzystywani ponad siły - mówi Stasiak. - Gdy przed kontraktem harowaliśmy na dwóch etatach, by jakoś utrzymać rodzinę, to jakoś nikogo to nie interesowało.
Zdaniem Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych umowy kontraktowe z pielęgniarkami w szpitalnictwie są... nielegalne. Chodzi m.in. o fakt, że pielęgniarka rejestrując działalność gospodarczą, jako miejsce prowadzenia praktyki wskazuje "miejsce wezwania".
Zdaniem związkowców szpital, z którym podpisana jest stała umowa, takim miejscem nie jest. Jako argumentów używają też tego, że pracodawcy wykorzystują nieprecyzyjne przepisy, by oszczędzać na personelu. Pielęgniarki zmuszane są zaś - zdaniem szefowej związku Doroty Gardias - do brania długich dyżurów i pracy nawet 300 godzin w miesiącu. To zaś odbija się na dobru pacjentów, gdyż opiekuje się nimi przemęczony personel.
- To ma się nijak do rzeczywistości i do prawdy - tłumaczy Czesława Maruszyńska, naczelna pielęgniarka kliniki przy Przybyszewskiego. - Bardziej są zmęczone pielęgniarki, które muszą sobie dorabiać do pensji gdzie indziej i po pracy dojeżdżają na drugi koniec miasta na kolejny dyżur.
O swoich kontraktowych podwładnych Maruszyńska wyraża się w samych superlatywach podkreślając, że są odpowiedzialni, znakomicie radzą sobie z obowiązkami i nie ma żadnych zastrzeżeń do ich pracy.
Zdaniem Eleonory Kamińskiej, przewodniczącej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Poznaniu, kontrakty same w sobie są rozwiązaniem dobrym. Dodaje, że złe są przepisy i należałoby je zmienić tak, by nikt nie był zmuszony ich obchodzić.
- Gdyby to było nielegalne, to dawno już byśmy nie pracowali! - mówi tymczasem Marek Stasiak. - Szpital też by się nie narażał. A nas kontrolowała Państwowa Inspekcja Pracy, ZUS i urząd skarbowy i żadna z tych instytucji nie dopatrzyła się nieprawidłowości.
Pielęgniarki i pielęgniarze zatrudnieni na kontraktach dodają, że bulwersująca jest jeszcze jedna rzecz. Nowe prawo tylko ich grupie zawodowej zabraniałoby podpisywać tego typu umowy. Lekarze kontrakty mogliby podpisywać i pracować w ten sposób nadal. To zaś - zdaniem pielęgniarek - zakrawa już na dyskryminację, ograniczanie swobody gospodarczej i łamie konstytucję.
- Liczę na to, że te poprawki nie przejdą - mówi Eleonora Kamińska. - Sejm powinien skupić się na zmianie prawa - by umożliwiało legalne podpisywanie kontraktów.
Ile na kontraktach - osób i zarobków
Na około 200 tysięcy pracujących w Polsce pielęgniarek, kontrakty ma mniej więcej 5 tys.
Średnio dostają 20 zł za godzinę dyżuru, co przy 200 godzinach miesięcznie daje 4 tys. złotych. Z tego muszą opłacić ZUS i składkę zdrowotną. "Na rękę" zostaje im około 3 tys. złotych. W razie choroby dostają niewielki zasiłek z ZUS.
Na etacie pielęgniarka zarabia około 2 tys. - ma w tym zapewniony urlop i wszelkie ubezpieczenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?