- Zostałem kozłem ofiarnym. Trzy tygodnie temu zapobiegłem kradzieży kart pamięci z magazynu, a teraz z kolei oskarża się mnie o kradzież telefonów - tłumaczy Bartosz Grduszak.
Mężczyzna pracował w Amazonie od trzech miesięcy. Sylwester miał być kolejnym zwykłym dniem w pracy. I taki też był, aż do momentu gdy powiedziano mu o złapaniu na gorącym uczynku złodzieja, który chciał ukraść telefony o łącznej wartości około 20 tys. złotych. Złodziejem miał okazać się jeden z magazynierów.
W dniu kradzieży magazynier miał dostać się do pomieszczenia, w którym był przechowywany drogi i wysokiej jakości sprzęt. Nie miał jednak pozwolenia, by tam przebywać. Z kolei Bartosz Grduszak w tym czasie był na swoim stanowisku ochrony, czyli przy bramie wjazdowej na teren magazynu.
ZOBACZ TEŻ: Amazon w Sadach został oficjalnie otwarty [ZDJĘCIA]
- Nie wiem, na jakiej podstawie, ale nagle wytypowano mnie jako jego wspólnika. A ja tego człowieka nawet nie znam - przekonuje Bartosz Grduszak. I dodaje: - Tego dnia prosiłem o wcześniejsze wyjście z pracy, by przygotować się do sylwestrowej zabawy. Może ktoś skojarzył, że skoro chciałem wyjść, to pewnie musiałem mieć coś wspólnego z kradzieżą.
Policjanci zatrzymali magazyniera i pana Bartosza. Przeszukano również szafkę pracowniczą i mieszkanie ochroniarza. Nic w nich nie znaleziono. Mężczyzna został jednak zabrany na komisariat w Tarnowie Podgórnym. Jeszcze w sylwestra przewieziono go na komisariat w Poznaniu.
- 2 stycznia około 14 zabrano mnie do Komendy Miejskiej Policji na Szylinga - opowiada Bartosz Grduszak. Tam został przesłuchany. - Musiałem się od razu tłumaczyć z domniemanego przestępstwa - mówi Bartosz Grduszak. I dodaje, że ma żal do policji, która jego zdaniem, bez powodu go zatrzymała i trzymała dwa dni w areszcie.
Dlatego mężczyzna złożył już zażalenie do sądu na nielegalną, według niego, interwencję policjantów.
Iwona Liszczyńska z zespołu prasowego wielkopolskiej policji przekonuje, że policjanci wykonali swoje obowiązki zgodnie z obowiązującymi przepisami. - Funkcjonariusze zgromadzili materiał dowodowy będący podstawą zatrzymania - informuje Iwona Liszczyńska.
Potwierdza również, że Bartosz Grduszak, podobnie jak magazynier, usłyszał zarzuty kradzieży. I przypomina: - Policja ma prawo zatrzymać osobę podejrzaną, jeżeli istnieje uzasadnione przypuszczenie, że popełniła ona przestępstwo.
Od czasu zatrzymania pan Bartosz nie pracuje. - Jestem bezrobotny - opowiada. Przez firmę ochroniarską Securitas, z którą jest związany, został zawieszony. Do czasu wyjaśnienia sprawy firma odmawia komentarza.
Kilkakrotnie próbowaliśmy skontaktować się z rzecznikiem prasowym Amazona. Niestety bezskutecznie, choć wysłaliśmy kilka wiadomości mailowych. Pierwszą jeszcze w zeszłym tygodniu. Wtedy otrzymaliśmy odpowiedź, że do 9 stycznia rzecznik prasowy będzie poza biurem. Dlatego też po tym terminie ponownie przypomnieliśmy się z prośbą o stanowisko Amazona w sprawie Bartosza Grduszaka. Jednocześnie próbowaliśmy się skontaktować z rzecznikiem telefonicznie. Jednak za każdym razem włączała się tylko poczta głosowa.
Bartosz Grduszak zapewnia, że zrobi wszystko, by walczyć o sprawiedliwość. - Chcę się oczyścić z zarzutów, bo jestem niewinny. Od ośmiu lat zajmuję się ochroną i nigdy nie miałem problemów z prawem. Prowadziłem już wiele szkoleń związanych z bezpieczeństwem i nie mogę pozwolić sobie na nieprawdziwe zarzuty - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?