Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tabletki "dzień po" dostępne bez recepty? Już są. Nielegalnie w internecie [NAGRANIA]

Krystian Lurka
Co jakiś czas przy pomniku Starego Marycha organizowane są protesty przeciwko aborcji. Pikietujący ostatnio zebrali się w minioną sobotę. W obronie życie nienarodzonego stanęło prawie trzydzieści osób, które są przeciwne stosowaniu pigułek "dzień po"
Co jakiś czas przy pomniku Starego Marycha organizowane są protesty przeciwko aborcji. Pikietujący ostatnio zebrali się w minioną sobotę. W obronie życie nienarodzonego stanęło prawie trzydzieści osób, które są przeciwne stosowaniu pigułek "dzień po" Maciej Urbanowski
Rozgorzała dyskusja o pigułkach "dzień po" i tabletkach poronnych. Jednak mało kto wie, że można je kupić... w sieci. Internetowi sprzedawcy oferują tabletki wywołujące poronienie nawet w 14. tygodniu.

- Dostarczenie tabletki poronnej do Poznania na wtorek to żaden problem - zapewnia w niedzielę wieczorem pani Katarzyna. To jedna z wielu internetowych sprzedawców, którzy swobodnie handlują zakazanymi w Polsce pigułkami poronnymi. Bez najmniejszych przeszkód oferuje nam tabletki, które powodują poronienie nawet u kobiet w... 14. tygodniu ciąży. Za 550 złotych każdy może je zdobyć.

Pigułka "dzień po" może być bezpiecznie i skutecznie stosowana bez recepty - tak stwierdzili urzędnicy z Komisji Europejskiej, a to może oznaczać, że takie przepisy wejdą w życie również w Polsce. Informacja wywołała gorącą publiczną debatę, a w ślad za nią falę oburzenia. Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia, a także lekarze i farmaceuci w większości sceptycznie podchodzą do unijnego pomysłu i obawiają się, że następnym krokiem będzie przyzwolenie na te poronne.

Stefan Piechocki, konsultant województwa wielkopolskiego do spraw farmacji przyznaje, że wprowadzenie swobody w kupowaniu i używaniu tabletek mogłyby prowadzić do nadużyć.

- Szybko tabletki "dzień po" i poronne byłyby traktowane i stosowane jak powszechnie dostępne leki przeciwbólowe. A to miałoby negatywny wpływ na zdrowie kobiet - twierdzi Stefan Piechocki.

Z kolei Sławomir Neumann, wiceminister zdrowia, zapewniał dwa dni temu tygodnik Newesweek, że antykoncepcja awaryjna, zwana pigułką "dzień po", będzie w Polsce dostępna jedynie na receptę, jeżeli unijne przepisy pozostawią w gestii krajów członkowskich decyzję w tej sprawie.

Na przepis padają gromy ze strony środowisk prawicowych, które co jakiś czas organizowały protesty w obronie życia. Mało kto jednak wie, że bez "ułatwień" unijnych ci, którzy chcą zastosować tabletki wczesnoporonne i poronne, mogą je kupić bez problemu. Tyle że nielegalnie - w internecie.

Tylko na jednej z popularnych stron internetowych, gdzie można zamieszczać ogłoszenia, w ciągu tygodnia odnaleźliśmy kilkanaście ofert.

Chcecie tabletkę? Nie ma problemu! Wyślę!

- W innych krajach Unii Europejskiej tabletki wczesnoporonne są legalne - twierdzi mężczyzna, który w internecie był podpisany jako "doktor Mirosław" lub doktor Andrzej Krzemiński.

Numer do osoby podszywającej się pod lekarza znaleźliśmy na popularnych portalu z ogłoszeniami. Wyszukaliśmy również kontakt do pani Katarzyny, innej sprzedawczyni pigułek. Podczas rozmów z nimi dziennikarze "Głosu Wielkopolskiego" podawali się za osoby, pragnące kupić tabletkę. I tak dowiedzieliśmy się miedzy innymi, jak szybko można dostać przesyłkę z tabletkami do domu oraz co będzie działo się z organizmem kobiety po zażyciu pigułek (całe rozmowy dostępne na stronie internetowej "Głosu Wielkopolskiego").

Kiedy dzwonimy do "doktora Mirosława" mężczyzna bez skrępowania opowiada o tabletkach poronnych: - Jeśli złoży pan zamówienie do godziny 11, to następnego dnia może pan spodziewać się kuriera - wyjaśnia "doktor Mirosław".

Jak mówi, kurier jest w stanie dotrzeć do każdego większego miasta w dobę. - Wysyłamy je z Katowic - podaje bez ogródek.
Jeszcze bardziej "wylewna" jest pani Katarzyna. Ma głos młodej kobiety. Przyznaje, że nie jest ginekologiem, ale udziela szczegółowych rad i zapewnia, że tabletki są bezpieczne: - Pigułki pochodzą z Holandii. Stosowane są też na wrzody żołądka - wyjaśnia pani Katarzyna. - Nie ma problemu. Jak tylko tabletki dotrą do państwa, proszę zadzwonić. Ja dokładnie wytłumaczę, co i jak trzeba z nimi robić.

Na pytanie, czy to jest legalne, odpowiada: - No nie...

Dla niej żadnym kłopotem nie jest opowiadać z detalami, jak będzie przebiegać proces poronienia. - Mamy tabletki po 180, 350 i 550 złotych - wymienia.

Jak przyznaje, te najdroższe działają także u kobiet w 14. tygodniu ciąży.

- Nawet u kobiet w tak późnej ciąży kuracja skończyła się pozytywnie - mówi i przyznaje, że klientów ma mnóstwo.

Tabletki poronne to nie tylko problem etyczny

- To przerażające - uważa profesor Janusz Gadzinowski, wojewódzki konsultant do spraw neonatologii i Kierownik Katedry i Kliniki Neonatologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

Jak twierdzi, poza aspektem etycznym istotne w tej sprawie jest zdrowie pacjentek. - Poronienie po takich tabletkach stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia matki - zapewnia profesor Gadzinowski i przyznaje, że ich zażywanie jest niebezpieczne.

O tym, dlaczego zażywanie tabletek poronnych z niewiadomego źródła jest groźne, mówi również Zofia Ulz, Główny Inspektor Farmaceutyczny. - Kupowanie takich pigułek z internetu stanowi bardzo duże zagrożenie dla zdrowia z uwagi na fakt, że nielegalnie oferowane leki są nieodpowiedniej jakości i bardzo często w ogóle nie są dopuszczone do obrotu - tłumaczy Zofia Ulz.

Wtóruje jej Stefan Piechocki, Przyznaje wprost, że pigułki oferowane w internecie często nie mają nic wspólnego z lekarstwami lub ich pochodzenie jest wątpliwe.

- W zeszłym roku przygotowywałem raport dla policji. Wynikało z niego, że dostępne są środki, które wywołują poronienie... prawie do ostatnich tygodni ciąży - przyznaje i dodaje, że nikt nie jest w stanie przewidzieć tego, co stanie się w organizmie kobiety, która zażyje takie substancje. Nie są to środki poronne, ale preparaty, które tylko w takim celu są wykorzystywane.
Za nielegalne sprzedawanie substancji szkodliwych dla zdrowia grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności. Jak przyznaje Zofia Ulz, cały czas lekarze współpracują z policją.

Współpraca: Joanna Labuda

Są też osoby, które popierają decyzję Unii Europejskiej.
W poniedziałek o godzinie 17.20 na stronie internetowej "Petycje obywatelskie" 6949 osób podpisało się pod dokumentem, który popiera to, o czym mówią unijni urzędnicy. Tekst dokumentu: "Apelujemy do Ministerstwa Zdrowia o niezwłoczne zastosowanie się do rekomendacji Komisji Europejskiej i udostępnienie środków antykoncepcji awaryjnej bez recepty. Przykłady państw Europy Zachodniej pokazują, że szeroka dostępność antykoncepcji w połączeniu z dobrą edukacją przyczyniają się do zmniejszenia liczby niechcianych ciąż. Antykoncepcja doraźna bez recepty to także mniej korupcji i czarnego rynku handlu lekami. Nie chcemy być kartą przetargową w politycznych i ideologicznych rozgrywkach. Dostęp do antykoncepcji jest naszym prawem".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski