Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Kupcy z Dolnej Wildy chcą być w centrum miasta

Bogna Kisiel
W debacie wziął udział m.in. prezydent Ryszard Grobelny
W debacie wziął udział m.in. prezydent Ryszard Grobelny Grzegorz Dembiński
Z jednej strony Stary Browar, z drugiej ruina stadionu im. Szyca i targowisko. Studium zagospodarowania przewiduje te tereny na zieleń, sport i rekreację.

Plan musi być z nim zgodny. To oznacza, że nie ma tu miejsca na osiedle, które chce zbudować inwestor, ani na targowisko przy Dolnej Wildzie. Wczorajsza debata w "Głosie" miała odpowiedzieć na pytanie o przyszłość: pozostawić klin zieleni czy zmienić studium?

Twarda i cyniczna gra
Grobelny: Uważam, że studium nie jest w pełni aktualne ze względu na zmiany przestrzenne, jakie zaszły oraz parametry funkcji sportowych, które są dzisiaj inne, niż były kiedyś. Powinna odbyć się debata o zmianie funkcji tego obszaru. Zabudowa mieszkaniowo-usługowa ze znacznym udziałem zieleni wydaje się właściwa.

Trybusz: W 2009 roku złożyliśmy wniosek o zmianę zapisów studium. Chcemy, żeby ten teren został uruchomiony. Jak będzie, zdecydują radni. Wpiszemy się w każdą funkcję, która zostanie zaproponowana dla tego terenu przez Radę Miasta. Zależy nam jednak, by była to funkcja, którą uda się skonsumować.

Sternalski: Dyskutując o przyszłości targowiska, powinniśmy mówić o 800 miejscach pracy i tysiącach klientów. Może należałoby przeprowadzić badania, z których wynikałoby, skąd pochodzą klienci targowiska; czy jego przeniesienie spowoduje straty.

Lewandowski: Toczy się twarda i cyniczna gra o zagospodarowanie terenu po stadionie. Ta dyskusja odbyła się już przy okazji studium. Radni jednoznacznie wskazali, że ma to być teren nie zabetonowany. W tej chwili próbuje się odwrócić uwagę od zabudowania klina zieleni dyskusją czy powinni tam być kupcy, czy nie. Fakt, że hala targowa funkcjonuje na urągającym poziomie nie jest przypadkowy. Dużo łatwiej przekonać opinię do swoich pomysłów, gdy szpeci, niż jeśli byłby tutaj piękny, przeszklony budynek.

Przybylak: Nie jestem przekonany do funkcjonowania handlu w tym miejscu. Ale Poznaniowi potrzebna jest hala targowa. Być może w tym albo innym miejscu. Jestem zwolennikiem utrzymania tutaj klina zieleni oraz funkcji rekreacyjnej i przeciwnikiem wprowadzenia zabudowy mieszkaniowej. Dobrym pomysłem jest powstanie tutaj hali sportowej, w której byłoby miejsce na handel specjalistyczny.

Weźmy się do roboty
Ścisłowska: Naszym marzeniem jest budowa nowoczesnej hali targowej, która byłaby wizytówką Poznania. Mamy koncepcję traktu handlowego od Kupca Poznańskiego, przez Półwiejską i Stary Browar, którego logicznym przedłużeniem byłaby hala przy Dolnej Wildzie. Nie jest dla mnie problemem budownictwo mieszkaniowe w sąsiedztwie. Może dlatego, że przychodząc tam 20 lat do pracy, widzę co jest wokół: śmietnik, bezdomni, brud. Jesteśmy otwarci na rozmowę.

Markowski: Dlaczego spółka Targowiska doprowadziła do takiego stanu? Czy nie ma to na celu pozbycie się targowiska?

Wiza: Targowisko powstało w 1989 roku. Spółka prowadzi place targowe w mieście, realizując zadanie gminy. I proszę pamiętać, że kupcy dzisiaj są różni. Stowarzyszenie reprezentuje niedużą ich część.

Mańczak: Nikt nie chce handlować w takich warunkach. Sam, jako klient nie chciałbym robić tutaj zakupów. Cały teren wygląda jak śmietnik, ale to nie kupcy doprowadzili do takiego stanu, jaki jest obecnie.

Markowski: Jako PiS, będziemy bronić miejsc pracy i budżetu miasta. Najlepiej byłoby pogodzić na tym obszarze zieleń, sport, handel i mieszkaniówkę, co zagwarantowałoby wpływy do miejskiej kasy. Uważam, że nie należy przeprowadzać badań, bo to zwiększy koszty i wydłuży w czasie rozwiązanie problemu. Weźmy się po prostu do roboty.

Trybusz: W naszej ocenie utrzymanie status quo, w perspektywie 10 lat przyniesie miastu korzyści na poziomie 5-6 mln zł. Natomiast transformacja tego terenu pozwala wybudować halę targową i wzbogacić budżet Poznania o około 40 milionów złotych.

Mikuła: Uważam, że nie można wszystkiego sprowadzić do analizy wyłącznie finansowej. Myślę, że powinniśmy przeprowadzić debatę ogólnospołeczną i pokazać alternatywę. Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcemy utrzymać klin zieleni, godząc się na to, że jeszcze przez kilkanaście lat wygląd tego terenu będzie wołał o pomstę do nieba, czy przeprowadzić transformację na tym terenie, czyniąc go ładnym, estetycznym.

Kayser: Część z państwa widzi na tym obszarze halę, zieleń i mieszkania. To jest nierealne, bo tam nie ma tyle miejsca. Stanowisko miasta było jednoznaczne - respektujemy handel do czasu realizacji inwestycji. Nie możemy mówić o hali targowej przy Dolnej Wildzie, bo w świetle obowiązującego studium jej budowa jest nierealna. Dzisiaj twierdzimy, że studium należy zmienić. Taka dyskusja jest potrzebna, ale źle, że się ona przedłuża. Największym problemem tego miejsca jest jego tymczasowość. Powinniśmy powiedzieć w szybkim terminie, że albo utrzymujemy studium i uchwalamy plan, albo zmieniamy studium.

Grobelny: Funkcja targowa na tym terenie się nie utrzyma, ale większość z państwa, także radni, boi się do tego przyznać, żeby nie narazić się na sprzeciw pewnej grupy społecznej.

Zachować miejsca pracy
Sternalski: Trzeba myśleć o dwóch wariantach. Pierwszym zakładającym, że kupcy tu zostają i drugim, że jest inne alternatywne dla nich miejsce. Będziemy dążyć do tego, żebyście zachowali miejsca pracy i mieli możliwość handlowania z zyskiem, ale czy to się uda, w tym czy innym miejscu, to jest sprawa do dyskusji.

Przybylak: Nie złożę deklaracji, że kupcy zostaną w dotychczasowym miejscu, bo byłoby to nieuczciwe. Podstawowym celem jest utrzymanie miejsc pracy.

Lewandowski: Utrzymanie tymczasowego stanu jest najgorszym rozwiązaniem. Obecnie klub radnych SLD skłania się bardziej ku pozostawieniu funkcji rekreacyjno-sportowych na terenie stadionu. Jesteśmy gotowi do dyskusji o budowie hali targowej na terenach miejskich.

Markowski: Jeżeli przez kolejnych kilka lat będziemy się zastanawiać co tutaj ma być, to nie chcemy w czymś takim uczestniczyć. Warto zastanowić się nad halą sportowo-widowiskową i wkomponować w nią halę targową. Mam nadzieję, że na następne spotkanie prezydent przygotuje propozycje lokalizacji hali targowej.

Ścisłowska: Pan prezydent nie traktuje nas serio, nie widzi w nas siły. Drobny handel, jako wentyl bezpieczeństwa powinien być w centrum miasta. Dlaczego nas chcecie wyciągać na obrzeża? Trzeba znaleźć miejsce w centrum na halę targową dla drobnego kupiectwa.

Mikuła: Jeżeli będzie wniosek o przystąpienie do zmiany studium, to go poprzemy, bo jest to uchwała, która otwiera pewną procedurę. Ten teren wymaga nowego spojrzenia. Przystąpienie do zmiany studium nie jest rozwiązaniem docelowej lokalizacji targowiska, bo możliwe, że jest dla niego lepsze miejsce.

Grobelny: Myślę, że przygotuję propozycje zmiany studium. Czy radni będą chcieli zmierzyć się z tym problemem? Jeśli tak, to rozpocznie się debata. Do końca lutego podejmę decyzję czy skieruję wniosek do rady w tej sprawie. Później potrzeba około półtora miesiąca, by przygotować projekt uchwały.

Trybusz: Zakończę cytatem prof. Władysława Czarneckiego, jednego z twórców klinów zieleni: "Żaden urbanista czy instytucja urbanistyczna nie może intelektualnie zmonopolizować planowania w mieście. Poprzez konkursy urbanistyczne, konferencje, konsultacje fachowców należy zapewnić dopływ świeżych idei i rozwiązań pojawiających się problemów". Bez zmiany studium nic w tym miejscu nie zrobimy. A utrzymanie tutaj funkcji rekreacyjnej jest fikcją, bo ten teren jest w 80 procentach zabudowany.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski