Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Majchrzaka: Nazwiska zomowców podano w 1984 roku

Krzysztof M. Kaźmierczak
Piotr Majchrzak uznawany jest za ofiarę stanu wojennego
Piotr Majchrzak uznawany jest za ofiarę stanu wojennego Waldemar Wylegalski
W czerwcu 1984 roku największe w regionie podziemne pismo opublikowało artykuł na temat śledztwa prowadzonego w sprawie śmierci 19-letniego Piotra Majchrzaka. Podano w nim pełne personalia czterech funkcjonariuszy ZOMO, którzy byli na miejscu tragicznego zdarzenia. Tymczasem rzekomy tajny agent "Solidarności Walczącej" miał"wytropić" zomowców związanych ze sprawą Majchrzaka rok później, jesienią 1985 roku.

Prawie całostronicowy artykuł ukazał się w "Obserwatorze Wielkopolskim" wychodzącym w wysokim, jak na warunki podziemne, kilkutysięcznym nakładzie. Znaleźć w nim można cytaty z akt śledztwa oraz zawarte tam nazwiska czterech funkcjonariuszy, którzy zostali wysłani 11 maja 1982 roku do interwencji w sprawie pijanych osób awanturujących się przed kawiarnią "W-Z" przy ul. Fredry w Poznaniu.

W tamtych czasach dostęp do akt prokuratorskich był bardzo ograniczony. Zatem przeciek do podziemnej prasy musiał pochodzić od przeglądających akta rodziców Piotra lub ich adwokatów .
- Nie miałem nic wspólnego z tą publikacją - zapewnił nas mecenas Jerzy Pomin, który reprezentował rodzinę tragicznie zmarłego. To samo usłyszeliśmy od drugiego pełnomocnika, Aleksandra Bergera.

Obaj przypuszczają, że informacje przekazali rodzice Piotra. Nie rozmawiają oni jednak z "Głosem Wielkopolskim" odkąd ujawniliśmy, że okoliczności śmierci ich syna nie wskazują na to, że była to zbrodnia polityczna. Natomiast redaktorzy podziemnego pisma nie pamiętają już, kto był autorem tekstu o Majchrzaku.

- Jeśli artykuł nie był podpisany, to dostarczył go nam ktoś z zewnątrz. Własne teksty na ogół podpisywaliśmy, oczywiście pseudonimami - mówi prof. Piotr Piotrowski, w latach 80. członek redakcji "Obserwatora".

Fakt publikacji nazwisk zomowców w poczytnym piśmie podważa lansowaną obecnie przez byłego opozycjonistę S. wersję, że jako szef wywiadu "Solidarności Walczącej" w Poznaniu prowadził on tajne śledztwo, które doprowadziło do ustalenia funkcjonariuszy ZOMO. Co więcej, okazuje się teraz, że S., jako rzekomy agent o pseudonimie "Jęczmień", ustalił jednego z zomowców dopiero rok po publikacji "Obserwatora".

Jak już wcześniej informowaliśmy, kierownictwo "SW" zaprzecza, że miało w Poznaniu komórkę wywiadowczą, że prowadził ją S., i że kiedykolwiek uzyskano informacje pozwalające ustalić, kto odpowiada za pobicie Piotra Majchrzaka.

Przy okazji warto wspomnieć, że artykuł z "Obserwatora Wielkopolskiego" porusza nieznaną dotąd szerzej kwestię odszkodowania. Czytamy w nim: "dnia 22.12.1983 roku pp. Majchrzakowie otrzymali zawiadomienie z PZU, że Zakład przyznał im kwotę 15 tys. zł odszkodowania tytułem tragicznej śmierci syna Piotra. Rodzice o takie odszkodowanie nie występowali i przyznanej im kwoty nie przyjęli.

Tragiczne jest jak nisko władza w Polsce ceni życie młodego człowieka". Była to faktycznie niewysoka suma (niewiele wyższa od ówczesnej średniej krajowej pensji), ale takie były realia polis z czasów PRL.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski