Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze są wciąż na dorobku, taka prawda...

Radosław Patroniak
Piłkarz to brzmi dumnie – napisał jeden z kolegów po fachu, podsumowując futbolową jesień w Polsce (rok chyba niekoniecznie, bo wiosną tradycyjnie nie mieliśmy swojego przedstawiciela w europejskich pucharach, a kadra grała tak, że większość chciała uczynić z Adama Nawałki nieudacznika, a nie bohatera). Przypomniałem sobie o tym zdaniu przyokazji dyskusji ekspertów w telewizji TVN na temat sukcesów polskiego sportu w mijającym roku. Podczas niej senator Andrzej Person ze zwycięstwa polskich piłkarzy w meczu z Niemcami (2:0) uczynił wydarzenie roku, co zdziwiło nawet prezesa PZPN.

Zbigniew Boniek to cwany lis i nie po raz pierwszy studził nastroje, sugerując, że jesteśmy przed półmetkiem eliminacji do Euro 2016 i nie ma co za bardzo chwalić dnia przed zachodem słońca. Person się jednak uparł i mówił, że historyczna wygrana była wisienką na torcie, który składał się przede wszystkim z medali olimpijskich Kamila Stocha, Justyny Kowalczyk, Zbigniewa Bródki oraz tytułów mistrza świata, wywalczonych przez siatkarzy i kolarza Michała Kwiatkowskiego. Oczywiście nie zabrakło sugestii, że do panteonu sławy należałoby też dołączyć pogromcę gór na Tour de France, czyli Rafała Majkę oraz rekordzistkę świata w rzucie młotem, Anitę Włodarczyk. Wątek nadzwyczajnego i epokowego triumfu na boisku piłkarskim wracał jednak we wspomnianej dyskusji jak bumerang i prowadził niestety do fałszywych wniosków.

Najbardziej niebezpieczna teza to chyba ta o wypracowaniu systemu i zbudowaniu podwalin pod futbolową potęgę. Nie od dziś bowiem wiadomo, że kadra to odzwierciedlenie poziomu ligi, a dopiero w drugiej kolejności potencjału zawodników i charyzmy selekcjonera. Wracając do punktu wyjścia to oczywiście można cieszyć się z tego, że pokonaliśmy mistrzów świata w piłce nożnej, ale nie można tego faktu przeceniać, a tym bardziej stawiać na równi z wielkimi osiągnięciami innych drużyn i polskich zawodników. Takie podejście do sprawy jest bowiem nieuzasadnione i krzywdzące dla tych, którzy w swojej dziedzinie są rzeczywiście najlepsi na świecie. Nie chcę już nawet wspominać, że Niemcy jesienią nie byli w szczytowej formie, a my jako naród mamy skłonność do przechodzenia ze skrajności w skrajność.

Dlatego z przyjemnością słuchałem wypowiedzi na temat mody na bieganie w Polsce, konsekwentnego dążenia siatkarzy do bycia w światowej czołówce czy braku kompleksów polskich sportowców przed kamerami zagranicznych telewizji (młodzi posługują się językiem angielskim niemal tak samo dobrze jak polskim). To jest na pewno zdobycz naszego kraju w ostatnich latach. Z odrodzeniem piłki i nawiązaniem do czasów Górskiego lub Piechniczka nie ma co chyba przesadzać.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski