Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Margines społeczny Poznania: Coraz więcej biedy i bezdomnych

Anna Jarmuż
Margines społeczny Poznania: Coraz więcej biedy i bezdomnych
Margines społeczny Poznania: Coraz więcej biedy i bezdomnych archiwum Polskapresse
Właśnie opublikowano raport na temat marginesu społecznego Poznania. Coraz więcej osób korzysta z pomocy społecznej.

W ciągu ostatnich pięciu lat liczba bezdomnych w Poznaniu podwoiła się. Wzrosła też liczba mieszkańców miasta, korzystających z pomocy społecznej. Takie niepokojące dane wypływają z badania na temat marginalizacji społecznej, nad którymi przez trzy lata pracował zespół pod kierownictwem prof. Zbigniewa Galora.

- Wprowadziliśmy nową definicję marginalizacji społecznej. Nie ma jednego rodzaju marginesu. Jest ich wiele - tłumaczy prof. Zbigniew Galor.

Czytaj też: Poznań: Mieszkańcy kamienicy nie chcą towarzystwa bezdomnych

Zdaniem profesora możemy mówić o co najmniej dwóch rodzajach tego zjawiska: marginesie socjalnym i strukturalnym. Pierwszy stanowią ludzie, którzy bez pomocy innych nie potrafią zaspokoić swoich podstawowych potrzeb. Do drugiej kategorii zaliczają się poznaniacy, związani z kulturą ubóstwa oraz kulturą przemocy i bezprawia. To też ważne rozróżnienia, bowiem bieda nie zawsze wiąże się z patologią, a patologia nie zawsze oznacza wykluczenie społeczne.

Międzyśrodowiskowa Grupa Badawcza Margines Społeczny Poznania została powołana w 2009 r. Ankieterzy dotarli do 600 podopiecznych poznańskiego MOPR-u, pytając o wszystko - od źródeł dochodu do filozofii życiowej.

Badania były prowadzone w latach 2010 - 2013. Co z nich wynika? Liczba poznaniaków korzystających z pomocy społecznej w 2013 r. wzrosła w stosunku do roku poprzedniego o 754 rodziny i osiągnęła najwyższy stan od 2008 r. (14 609 ). Z roku na rok w Poznaniu rośnie też liczba bezdomnych. Z badań przeprowadzonych w Poznaniu na zlecenie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że w 2013 roku były to 933 osoby. Profesor zastanawia się nad przyczynami takiego stanu rzeczy. Jak mówi, jedną z nich jest jakość pomocy społecznej.
- Chodzi o regulacje prawne, które są narzucane pracownikom socjalnym - wyjaśnia Zbigniew Galor. - Jako urzędnicy są oni zobowiązani działać zgodnie z prawem. Zdarza się, że ktoś nie uzyska pomocy, bo przekracza wymagany dochód o 10 zł. Mamy też do czynienia z dramatycznym brakiem ludzi. Na jednego pracownika socjalnego MOPR przypada 75 rodzin.

Problemem jest też - zdaniem profesora - dostęp do służby zdrowia czy oferty kulturalnej. Jego zdaniem, pomóc może wzmożona prewencja. Należy zapobiegać pewnym zjawiskom, a nie próbować je likwidować w momencie, gdy już się pojawią.
Wynik badań prof. Galora zainteresował poznańskich radnych.

- To są badania, nad którymi jako radni musimy się pochylić - stwierdza Beata Urbańska, radna SLD. - Potwierdzają one to, co można wywnioskować na podstawie rozmów z mieszkańcami. Do radnych zgłasza się coraz więcej poznaniaków, którzy mają problemy z zapewnieniem podstawowych potrzeb. Wpływ na to ma głównie brak stabilności zatrudnienia. W Poznaniu jest praca, ale nie jest to dobra praca. Wielu ludzi pracuje na umowach śmieciowych. Starsze osoby w ogóle mają problem ze znalezieniem zatrudnienia. W konsekwencji prowadzi to do zubożenia społeczeństwa, czasem nawet bezdomności - tłumaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski