Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ojciec w pieluchach, czyli jeden dzień z życia taty z córką Krysią [REPORTAŻ]

Malwina Korzeniewska-Michalak
Ojciec w pieluchach, czyli jeden dzień z życia taty z córką Krysią
Ojciec w pieluchach, czyli jeden dzień z życia taty z córką Krysią Malwina Korzeniewska-Michalak
Dziś nie ma już podziału obowiązków na te, które wykonuje mama i tata. Rodzicielstwo jest wspólne. Dominik Waliszewski z Granówka opiekował się przez dziewięć tygodni swoją córeczką.

Dziś nikogo nie dziwi już widok ojca pchającego dziecięcy wózek, zmieniającego pieluszki, czy czekającego w kolejce do pediatry. Dziś tata daje dziecku tyle samo, co kiedyś mogła dać tylko mama. Teraz rodzicielstwo jest wspólne. Nie ma podziału ról. Ojcowie coraz częściej decydują się na pracę w domu i opiekę nad dzieckiem.

Dominik Waliszewski z Granówka (pow. Grodzisk Wlkp.) opiekował się dziesięciomiesięczną córką Krysią przez dziewięć tygodni. Przypatrywaliśmy się, jak wygląda jeden dzień z ich wspólnego życia.

Pobudka około godziny ósmej, potem śniadanie, spacer, popołudniowa drzemka, obiad, kolejny spacer, wspólna zabawa, czasem wyjazd - i tak codziennie przez ponad dwa miesiące. Tyle właśnie trwał urlop tacierzyński, z którego skorzystał Dominik. Chciał i mógł to zrobić, bo pracuje w administracji publicznej i tam nikt takiej decyzji nie kwestionował. I do pracy mógł wrócić bez obaw, że ją straci.

Towarzyszymy tacie i córce w porannym śniadaniu i spacerze.

- Krysia zawsze ma wybór. Je to, na co ma ochotę. Już od piątego miesiąca zaczęliśmy wprowadzać córce produkty, które sami z żoną jemy na co dzień. Uwielbia dżemy, sery, grzanki z masłem i jogurty - mówi Dominik. - Nie kupujemy żadnych przetworzonych produktów. Powidła, dżemy przygotowujemy samodzielnie. To jest najzdrowsze jedzenie - podkreśla tata.

Wspólne śniadanie kończy się po około 20 minutach. Później czas na wspólny spacer. To miły obowiązek. Wcześniej trzeba jednak zmienić pieluchę, ubrać, wyposażyć wózek w odpowiednie gadżety.

- To jest nasz rytuał. Pogoda nie ma znaczenia. Może padać deszcz, a my i tak wyjdziemy z domu, choć na chwilę zaczerpnąć świeżego powietrza - tłumaczy ojciec.

Jest piękna pogoda. Krysia jest szczęśliwa. Dominik dumnie pcha wózek i opowiada jak to jest na tym jego tacierzyńskim. Mama dziewczynki wróciła do pracy.
- Gdy pojawia się dziecko, życie, nabiera zupełnie innych barw, a opieka nad nim i wspólny czas to chwile, które już się nie powtórzą. Nawet, gdy jest cięższy dzień, myślę sobie, że te chwile są najpiękniejsze w moim życiu. To nie jest poświęcenie, a chęć opieki - zapewnia tata Krysi i dodaje, że codziennie obserwuje jak dziecko się rozwija. - Nawiązujemy świetny kontakt. Pracując zawodowo i przebywając dwanaście godzin poza domem, takich chwil nie da się już odzyskać, przywrócić. Teraz mamy czas tylko dla siebie. Praca może poczekać. To był mój świadomy wybór.

W rodzinie nie było dużego zaskoczenia. Teraz są inne czasy. Opieka ojca nad dzieckiem nie powinna już więc nikogo dziwić, choć niewielu jeszcze z takiej możliwości korzysta. W całej Polsce jest to zalewie kilka procent.

- Rozumiem obawę przed utratą pracy. Ja jestem w tej dobrej sytuacji, że nikt mojego stanowiska nie zlikwiduje. Właściwie to jestem pierwszą osobą, która z takiej możliwości skorzystała w moim miejscu zatrudnienia - podkreśla.

Każdy dzień jest inny, bo przynosi nowe spojrzenie dziecka, inny jego uśmiech, nowe wypowiedziane słowo. Krysia poznaje przyrodę i uczy się fizycznej aktywności, spędzania czasu na świeżym powietrzu.

Jej rodzice biegają, startują w półmaratonach, ulicznych biegach w całym regionie. Gdy Dominik i Agnieszka biegają, Krysia im towarzyszy i dobrze się bawi. To ich wspólna rodzinna pasja.

- Jest aktywnie i przede wszystkim rodzinnie. Nigdy nie ma rutyny i nudy - mówi dumny tata. - Zajmując się Krysią nie siedzę przed komputerem, nie czytam gazety, nie mam wtedy swoich spraw. Bawimy się, poznajemy nowe zabawki, czytamy książeczki, idziemy od dziadków. Wolny czas mam gdy zaśnie. To wtedy odpisuję na zaległe maile - uśmiecha się.
Niespełna roczna Krysia jest też oczkiem w głowie swojego pradziadka Bolesława.

- Prawnuczka daje nam wiele radości każdego dnia. Wnuk wspaniale się nią opiekuje. Taką postawę ojca można tylko podziwiać, bo czasy zmieniły się, niestety, na gorsze - uśmiecha się pan Bolesław.

Po urodzeniu dziecka i opiece nad nim, życie towarzyskie wcale nie musi zanikać.

- Zawsze jest wiele zaproszeń na wspólne spędzenie czasu z przyjaciółmi. Zawsze jest wiele powodów, aby wyjść z domu. Często jeździmy rowerem do Granowa, tam załatwiamy sprawy i wracamy - mówi tata dziewczynki.

Wciąż panuje wiele mitów, że mężczyzna nie powinien płakać, okazywać uczuć, wzruszać się, bo ma być twardy. Okazuje się jednak, że polski mężczyzna to coraz częściej troskliwy tatuś, który przytuli płaczące niemowlę, nakarmi je, a potem z troską owinie kocykiem i położy do łóżeczka.

- Praca nie zrekompensuje rodzinnych chwil. Nie może być ważniejsza od dzieci. Życie jest krótkie. Trzeba pomyśleć co jest ważniejsze - mówi tata Krysi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski