Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań. Mieszkańcy Strzeszyna chcą szkołę tylko dla siebie

Katarzyna Sklepik
Arleta Matuszewska (z lewej) wierzy, że uda się im przekonać miasto do swojego stanowiska
Arleta Matuszewska (z lewej) wierzy, że uda się im przekonać miasto do swojego stanowiska Andrzej Szozda
W Poznaniu miasto wybudowało nowoczesną szkołę na Strzeszynie Greckim, przy ulicy Hezjoda. Obok powstały boiska i pełnowymiarowa hala sportowa. Od 1 września w budynku ma funkcjonować szkoła podstawowa i gimnazjum. Ta druga placówka wzbudza wiele kontrowersji. Mieszkańcom Strzeszyna nie podoba się bowiem, że miasto chce przenieść do nowego budynku funkcjonujące na pobliskich Podola-nach Gimnazjum nr 65.

Swój sprzeciw i własną wizję szkoły mieszkańcy, a także przedstawiciele rady osiedla Strzeszyn przedstawiają władzom miasta na cotygodniowych spotkaniach roboczych. Uczestniczą w nich także przestawiciele rady osiedla Podolany i dyrektor szkoły Helena Paszkiewicz.

- Od niedzieli zbieramy podpisy pod naszym sprzeciwem, w którym postulujemy, by Strzeszyn Grecki miał swoją szkołę podstawową i gimnazjum, a Podolany swoją szkołę podstawową i zachowane gimnazjum - tłumaczy Arleta Matuszewska, przewodnicząca rady osiedla Strzeszyn, którą w walce o autonomię szkół wspiera fundacja "Strzeszyn dla Dzieci".
- Zbieraliśmy podpisy w niedzielę po mszach świętych, zostawiliśmy także listy w sklepach, aptekach, w klubikach - mówi Marta Schmidt z fundacji "Strzeszyn dla Dzieci". - Podpisy będziemy zbierać jeszcze dzisiaj.
- Nie chwaląc się, mamy ich już bardzo dużo - dodaje przewodnicząca rady osiedla Strzeszyn i przypomina, że ich sprzeciw podyktowany jest między innymi troską o bezpieczeństwo dzieci z Podolan, które do nowej szkoły musiały przechodzić przez niebezpieczny przejazd kolejowy.
Oburza to Teresę Wróblewską, członkinię zarządu rady osiedla Podolany, która te argumenty uważa za naciągane.

- A jak dzieci ze Strzeszyna przez ten przejazd chodzą na Podolany do gimnazjum, to nie jest on niebezpieczny? - ripostuje Teresa Wróblewska. - Teraz, jak do nowej szkoły mają chodzić nasze dzieci, to się tak troszczą o przejście? To dyskryminacja. Zamiast dążyć do zapewnienia dzieciom coraz lepszych warunków do nauki, wymyślane są tylko wymówki. My, dorośli, stawiamy mury, a powinniśmy łączyć dzieci i traktować je po równo.

W gimnazjum na Podolanach uczy się młodzież ze Strzeszyna (102 osoby) i z Po-dolan (84). Od września do szkoły przy Hezjoda przeszłoby około 80 uczniów, z czego większość to dzieci mieszkające na Strzeszynie.
- Sytuacja, która teraz powstała, jest oburzająca i niezrozumiała. Zwłaszcza że rada rodziców, w której są mieszkańcy Strzeszyna i Podolan, wyraziła chęć przejścia do nowego budynku - przyznaje Helena Paszkiewicz, dyrektor szkoły.
- Absurdalne jest więc to, że koncepcja fundacji "Strzeszyn dla Dzieci" zakłada powrót do zasad korczakowskiej szkoły, naukę postaw obywatelskich i tolerancji, tymczasem to, co przedstawiają taką postawą, przeczy tej idei. Czego zatem oni chcą uczyć dzieci? Szkole przydałby się spokój, bo przed nami dużo pracy - dodaje dyrektor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski