Jak ustaliliśmy, mechanizm działania kobiety miał być następujący. Klienci kupowali meble na raty, pozostawiając swoje dane osobowe, które następnie miały być wykorzystywane przez właścicielkę jednego ze sklepów meblowych na Starym Mieście w Tczewie do zaciągania kredytów na ich nazwiska. O tym fakcie poszkodowani dowiadywali się najczęściej dopiero po kilku miesiącach.
Nie wiadomo, jak długo trwał ten proceder. Policja prowadzi postępowanie w sprawie wyłudzania kredytów od końca listopada.
- Wiele na to wskazuje, że właścicielka sklepu wykorzystywała dane osobowe klientów do zaciągania pożyczek - informuje asp. sztab. Dariusz Górski, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Tczewie. - Sprawa jest cały czas rozwojowa. Do tej pory zgłosiło się do nas kilkudziesięciu poszkodowanych. Wszystkie osoby, które czują się oszukane, a które jeszcze tego nie zrobiły, prosimy o zgłaszanie się do Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego komendy.
Czytaj też: Mieszkanka Tczewa podejrzana o wyłudzenie kredytów na ponad 3,5 mln zł
Nie wiadomo, na jaką łączną kwotę poszkodowani zostali oszukani. Suma ta może wynieść nawet kilkaset tysięcy złotych. Kobiecie za oszustwo grozi do 8 lat pozbawienia wolności, ale zarzuty jeszcze niezostały postawione.
To kolejna, podobnie bulwersująca sprawa w mijającym roku w Tczewie. W kwietniu pisaliśmy o pracownicy jednego z banków, która likwidowała konta klientów, a zgromadzone środki przelewała na swój rachunek lub bez ich wiedzy brała kredyty. W ten sposób swoje oszczędności w łącznej kwocie ponad 150 tys. zł straciło kilkanaście osób. Bank zwrócił je wszystkim oszukanym, a jego była pracownica czeka na wyrok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
