Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korupcja: Policjant z Poznania jednego dnia miał wziąć pięć łapówek

Łukasz Cieśla
Policjanci podczas kontroli mogą wlepić mandat lub pouczyć kierowcę. Podejrzany funkcjonariusz miał pouczać, ale za łapówkę
Policjanci podczas kontroli mogą wlepić mandat lub pouczyć kierowcę. Podejrzany funkcjonariusz miał pouczać, ale za łapówkę Janusz Wójtowicz
Robert G., funkcjonariusz z Poznania, jednego dnia miał wziąć łapówki od pięciu kierowców. Wpadł po doniesieniu kolegów z pracy. Został zawieszony w czynnościach, niebawem ma zostać zwolniony ze służby.

Pięć czynów korupcyjnych popełnionych jednego dnia – takie zarzuty postawiono Robertowi G., policjantowi z Poznania. Od czterech lat był funkcjonariuszem, ma wyższe wykształcenie. Teraz został zawieszony w czynnościach i najpewniej niebawem pożegna się z mundurem.

Policjant, jak wynika z naszych informacji, 20 października wziął kilka łapówek. Patrząc na jego aktywność tego dnia, zasadne staje się pytanie, czy były to jego pierwsze „wybryki”. Policja zapewnia, że wcześniej nie było na niego skarg.

20 października G. pełnił służbę na poznańskim Piątkowie. Najpierw w rejonie ul. Piątkowskiej wziął 150 złotych od kierowcy hondy, który przejechał podwójną linię ciągłą i nie zastosował się do znaku drogowego nakazującego skręt w lewo. Potem, na Lechickiej, wziął 200 złotych od kierowcy volkswagena, który także przejechał podwójną ciągłą. Pieniądze wziął od trzech kolejnych kierowców: raz 40 euro oraz dwa razy po 100 złotych.

Za każdym razem miał mówić, że skończy się na pouczeniu, jeśli dostanie „w łapę”. Kierowcy się na to zgadzali. Tracili pieniądze, ale nie otrzymywali punktów karnych.

– Wydarzenia z tamtego dnia mogłyby posłużyć za scenariusz do drugiej części „Drogówki” – ironizuje osoba znająca szczegóły sprawy.

Szósty i siódmy zarzut dotyczą łagodnego potraktowania kierowcy opla astry i alfa romeo. Choć także ci kierowcy złamali przepisy, Robert G. wystawił im mandaty po 50 złotych. Jako powód ich wystawienia wpisał „zaśmiecanie terenu”, choć tak naprawdę jeden kierowca złamał zakaz wjazdu, a drugi, kobieta, przejechał na czerwonym świetle. Oba te zarzuty dotyczą niedopełnienia obowiązków przez policjanta.

Sprawę przeciwko niemu prowadzi BSW („policja w policji”) oraz Prokuratura Rejonowa w Gostyniu.

– Dowody są mocne, ale na szczegóły za wcześnie. Postępowanie trwa od kilkunastu dni – zaznacza prokurator Roch Waszak.

Z naszych ustaleń wynika, że śledczy dotarli do wszystkich kierowców, którzy tego dnia mieli kontakt z Robertem G. Dowiedzieli się od nich, ile pieniędzy dali funkcjonariuszowi. Ci, którzy nie mieli przy sobie wystarczającej ilości gotówki, jechali do bankomatu. To kolejny dowód w sprawie.

Jak śledczy wpadli na trop nieuczciwego policjanta? Jak informuje KWP to młodzi policjanci wskazali na „czarną owcę” w swoich szeregach. Wiedząc, że kolega z pracy wziął „w łapę”, złożyli odpowiednie raporty. Po nich wszczęto postępowanie. Niebawem policjant ma zostać formalnie usunięty ze służby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski