Kiedy Arsenał walczył o przetrwanie w formie miejskiej instytucji publicznej, jego pracownicy często podkreślali, że mówią wspólnym głosem. Do konfliktów doszło, gdy dyrektorem Arsenału został Piotr Bernatowicz.
Trzy kuratorki z galerii - Anna Czaban, Magdalena Popławska i Sylwia Czubała - popierały kandydaturę Karoliny Sikorskiej - niepracującej już w Arsenale zastępczyni dyrektora. Były też najmocniej zaangażowane w protest przeciwko planom przekształcenia instytucji w placówkę kierowaną przez organizacje pozarządowe. Negatywnie oceniają obecnego dyrektora, pracującego w Arsenale od lutego. Wysłały już dwa listy do prezydenta miasta, w którym zarzucą Bernatowiczowi, że szykanuje członków Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza, do którego należą, dąży do ich zwolnienia oraz nie wywiązuje się z obowiązków.
Piszą że dyrektor nie przestrzega przyjętego przez prezydenta miasta układu pracy w instytucjach kultury. Co to oznacza? Jak twierdzą - straty finansowe pracowników galerii, np. wynikające z nieprzestrzegania praw do w pełni płatnego urlopu chorobowego. Kuratorki twierdzą, że do tej pory nie powołana została rada programowa galerii, a pracownicy nie są informowani o zmianach w programie merytorycznym. Jedną z kuratorek dyrektor odsunął od realizacji projektu jej autorstwa i zmienił jej obowiązki. Chcą, by prezydent ponownie przyjrzał się okolicznościom konkursu na dyrektora - do tej pory w protokole obrad komisji nie pojawiły się komentarze wniesione przez dwie członkinie związku zawodowego, które brały w nich udział.
- Ten list jest skierowany do pana prezydenta i ustosunkuję się do niego, kiedy prezydent poprosi mnie o wyjaśnienia. Mogę tylko powiedzieć, że sformułowane w nim zarzuty, zwłaszcza zarzut o szykanowanie członkiń związku zawodowego, są bezpodstawne - mówi Piotr Bernatowicz.
Z zarzutami kuratorek nie zgadzają się inni pracownicy. List otwarty, w którym zaprzeczają jakoby w galerii występowały przypadki nacisków i szykan, podpisało dziesięciu z nich, w tym zastępca dyrektora galerii, Georgi Gruew.
"Każdy pracownik, bez wyjątku, ma prawo do swobody wypowiedzi we wszystkich kwestiach dotyczących działalności Galerii i brania czynnego udziału w ich realizacji" - piszą. Zaznaczają , że żadne prawa pracownicze nie są naruszane. Twierdzą, że to właśnie kuratorki są uprzywilejowane, ponieważ mają zadaniowy czas pracy i mogą dodatkowo podejmować płatne zlecenia w galerii. "Pozostali pracownicy GMA odnoszą wrażenie, że ze strony pań kuratorek istnieje niczym nieuzasadniony opór i wrogość wobec wszelkich inicjatyw ze strony dyrektora" - podsumowują swój list.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?