Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpitale nie patrzą na limity, ale leczą!

Agnieszka Świderska i Krystian Lurka
Szczepan Cofta, naczelny lekarz Szpitala im. Przemienienia Pańskiego, twierdzi, że pozytywny dla jego szpitala wyrok to sygnał dla innych placówek, ale przede wszystkim dobra informacja dla pacjentów
Szczepan Cofta, naczelny lekarz Szpitala im. Przemienienia Pańskiego, twierdzi, że pozytywny dla jego szpitala wyrok to sygnał dla innych placówek, ale przede wszystkim dobra informacja dla pacjentów Waldemar Wylegalski
Tylko dwóm poznańskim szpitalom - największym w Wielkopolsce ośrodkom, które leczą nowotwory - Narodowy Fundusz Zdrowia jest winny prawie 107 milionów złotych.

W przypadku Wielkopolskiego Centrum Onkologii rachunek za nadwykonania za trzy lata opiewa na 57 milionów złotych. Dla porównania: na cały 2013 rok na poradnie, leczenie szpitalne i profilaktykę, WCO przeznaczyło 158 milionów złotych.

W równie fatalnej sytuacji jest Szpital Kliniczny im. Przemienia Pańskiego UM w Poznaniu. W sumie, od pięciu lat "ponadlimitowo" pomogli chorym za 50 milionów złotych. We wtorek jednak zapadła decyzja, według której miliony za leczenie mają wrócić do tej placówki.

Wyrok Sądu Apelacyjnego sprzed kilku dni może być przełomowy. Sąd zasądził bowiem 13,5 milionów złotych od NFZ dla poznańskiej kliniki za ponadlimitową chemioterapię. To precedens. Do tej pory sądy trzymały stronę NFZ. Przed wyrokiem zawsze tłumaczyły, że chemioterapia nie jest traktowana jako świadczenie ratujące życie, za które NFZ musi zapłacić, bo nie spełniała kryteriów z ustawy o ratownictwie medycznym. I że nie musi płacić, bo onkologia to nie ratownictwo medyczne.

Czytaj: NFZ: Chemioterapia nie ratuje życia. Sąd był po stronie chorych na raka"

- Nie powinno pozostawiać wątpliwości, że chemioterapia jest zabiegiem ratującym życie - podkreślił sędzia Piotr Górecki ogłaszając wyrok, który wielu szpitalom dał nadzieję na odzyskanie pieniędzy.

- Wyrok może być dla nas i dla wielu innych szpitali, ale przede wszystkim dla pacjentów, nadzieją - podkreśla Szczepan Cofta, naczelny lekarz Szpitala im. Przemienienia Pańskiego. Jak mówi, dzięki temu, że placówka zdecydowała się na nadwykonania, możliwa była pomoc wielu potrzebującym.

Za 13 milionów złotych można wykonać na przykład około 100 przeszczepów szpiku kostnego bądź przyjąć 600 pacjentów miesięcznie na oddziale pulmonologii czy kardiologii w ciągu całego roku. Za te pieniądze możliwe jest też zapewnienie dwóch lat opieki nad wszystkimi potrzebującymi w Hospicjum Palium w Poznaniu, a nawet utrzymanie przez jakś czas małego oddziału onkologicznego. Można także zapewnić wielu osobom chemioterapię, której jedna dawka to koszt kilkunastu złotych, albo wszczepić endoprotezę rosnącą, stosowaną w onkologii dziecięcej, która kosztuje od 100 do 200 tys. zł.

W tym roku także szpital ma nadwykonania. To 8 milionów złotych. Głównie za pomoc na oddziale intensywnej terapii i opiekę paliatywną. Placówka jednak nie będzie na razie domagać się zwrotu pieniędzy, bo... chce najpierw odzyskać 10 milionów zł za 2011 rok.

Wtorkowy wyrok może być również ważny dla WCO i Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie. Placówki są na razie w trakcie negocjacji z NFZ. Może okazać się, że jeżeli rozmowy skończą się fiaskiem, one również pójdą po swoje pieniądze do sądu.

Jak przyznaje Maria Karczewska, rzecznik Szpitala w Koninie, jej placówka ma nad-wykonania za rok 2012 i 2013. - Dotyczą one przypadków ostrych i pilnych, ale także pacjentów onkologicznych - mówi rzeczniczka.

Na ścieżce sądowej są z NFZ także inne szpitale. Wielospecjalistyczny Szpital Miejski im. J. Strusia w Poznaniu wywalczył 800 tysięcy złotych za nadwy-konania na neurochirurgii za 2010 rok. Pozostało jednak... ponad 21 milionów złotych za inne oddziały i kolejne lata. A tylko w tym roku szpital dołożył do leczenia ponad 3 miliony złotych. Kłopoty z pieniędzmi na leczenie pacjentów onkologicznych - ale także pacjentami w ogóle - mają również w Szpitalu Ortopedycznym im. Degi w Poznaniu. Jak przyznaje Witold Bieleński, dyrektor szpitala, obecnie w kolejce na operacje i zabiegi czeka 30 tysięcy osób. - Gdybyśmy tylko dostali większy kontrakt to moglibyśmy robić ich o 50 procent więcej - mówi dyrektor szpitala, ale dodaje od razu: - To jednak marzenia.

W tym szpitalu także z pieniędzmi za chorych na raka jest problem. Kłopoty chorych onkologicznie, wymagających opieki w Szpitalu im. Degi komplikuje też to, że szpital nie ma wydzielonego kontraktu onkologicznego. Wszyscy chorzy finansowani są więc z jednej puli, a to powoduje zamieszanie w kolejkach.

W styczniu wejdzie w życie pakiet onkologiczny. Ma znieść limity w leczeniu nowotworów. - Jak wykonamy procedury, a oni nam za nie zapłacą, to wtedy uwierzę - mówi o przyszłości Józef Mazurek, zastępca dyrektora WCO.

Żadnego problemu nie widzą za to przedstawiciele NFZ-u. - Podczas ustalania wartości umów na kolejny rok rozliczeniowy, bierzemy pod uwagę wielkość wykonanych wcześniej przez daną placówkę usług, ale musimy jednak tak rozdysponować budżet przeznaczony naświadczenia zdrowotne, aby się zbilansował - wyjaśnia Magdalena Rozumek-Wenc z NFZ-u.

Obecnie trwają rozmowy na temat kontraktów na 2015 rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski