Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań zdobył 37 bramek, choć atak istniał tylko na papierze [PODSUMOWANIE RUNDY]

Maciej Lehmann
Lech Poznań zdobył 37 bramek, choć atak istniał tylko na papierze [PODSUMOWANIE RUNDY]
Lech Poznań zdobył 37 bramek, choć atak istniał tylko na papierze [PODSUMOWANIE RUNDY]
Trener Skorża musiał improwizować, ale z materiału, który dostał wykreował atak, który był drugą siłą ligi. Gra ofensywna Lecha była ciekawa.

Po sprzedaży Łukasza Teodorczyka, Lech, wbrew temu co wielokrotnie powtarzał prezes do spraw sportowych Piotr Rutkowski nie miał planu awaryjnego. Trener Maciej Skorża został zmuszony do improwizacji. Musiał sobie radzić bez klasowego napastnika. Młody i zdolny Kownacki walczył z urazami, Zaur Sadajew w trybie alarmowym pozyskany z Lechii jak sam mówił miał zaległości treningowe i musiał dopiero "nauczyć się" stylu gry Kolejorza i utrzymywać nerwy na wodzy. Z kolei Vojo Ubiparip po rewelacyjnym początku i hat-tricku w pojedynku z Piastem Gliwice szybko nabawił się urazu i przez niemal całą rundę był pod opieką fizjoterapeutów. Mimo tych kłopotów poznański zespół strzelił aż 37 bramek, co dobrze świadczy o jego "sile ognia".

Zobacz: Lech Poznań: Pomocnicy na "czwórkę z plusem" [PODSUMOWANIE RUNDY]

Na liście strzelców goli dla Lecha w ekstraklasie jest aż 14 nazwisk. Ale lider Kasper Hamalainen, który na dodatek nie jest nominalnym napastnikiem lecz ofensywnym pomocnikiem z konieczności grającym w ataku, ma tylko sześć trafień. Czy to powód do zadowolenia czy zmartwień?

Kibice Lecha oczywiście chcieliby oklaskiwać snajpera klasy Artjoma Rudniewa (rekordowym zainteresowaniem cieszyły się wśród internautów wyssane z palca plotki o jego powrocie z HSV do Poznania) czy Łukasza Teodorczyka, ale wszystko wskazuje na to, że wiosną znowu przyjdzie im oglądać na środku ataku Zaura Sadajewa. No chyba, że w okresie przygotowawczym swoje olbrzymie możliwości zademonstruje Dawid Kowna-cki, albo wreszcie "odpali" Vojo Ubiparip.

Zobacz też: Lech Poznań: Kędziora najlepszym obrońcą [PODSUMOWANIE RUNDY]

- Chcielibyśmy wzmocnić każdą formację - deklaruje trener Lecha Maciej Skorża, ale chyba doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że władze klubu w zimowym okienku transferowym mają inne priorytety i jeśli ktoś miałby dołączyć do zestawy nazwisk w rubryce napastnicy, to może to być to Grzegorz Kuświk z Ruchu Chorzów, któremu w czerwcu kończy się kontrakt.Czy jest to lepszy piłkarz niż niepokorny Czeczen? W naszej ekstraklasie obrońcy na pewno bardziej obawiają się Sadajewa.
Maciej Skorża zresztą bardzo ceni Zaura. Nawet po słabszych jego meczach chwali go za aktywność. - On jest z przodu naszym taranem, ma utrzymać piłkę, walczyć w powietrzu z obrońcami i tworzyć okazje kolegom. Nie spodziewam się, że strzeli nam w sezonie więcej niż 10 goli. To zupełnie inny typ napastnika - mówi trener Lecha.

Skorża wielokrotnie też podkreślał presję pod jaką cały czas znajduje się wychowanek Te-reka . - Musi zastąpić Łukasza Teodorczyka, który zdobył ponad 20 bramek sezonie, a to jest naprawdę niecodzienny wyczyn. Rozliczam go więc też z tego, jak pracuje dla drużyny. W kilku przypadkach miał z tym kłopot i nie wyglądało to dobrze, ale jak przypomnimy sobie mecz z Zawiszą, to udowodnił, że ma potencjał, by być mocnym punktem drużyny - podkreślał przed pojedynkiem Podbeskidziem szkoleniowiec poznańskiego zespołu.

Na Zaura w Lechu chucha się i dmucha. - Jest bardzo pozytywnie nastawiony do nas, do zespołu, do Lecha i tego, co robi. Ma dobre relacje z nami oraz kolegami z zespołu - mówił przed meczem z Lechią Tomasz Rząsa, asystent Skorzy. - Nie możemy też narzekać na zachowanie Zaura w grupie, a także na jego zaangażowanie w treningi. Sadajew spełnia pokładane w nim nadzieje - dodał Rząsa.

- Już na początku swojej pracy w Lechu spodziewałem się, że odejściu Łukasza Teodorczyka obowiązek zdobywania bramek rozłoży się na barki większą grupę zawodników. To był scenariusz, który łatwo było przewidzieć. Najważniejsze jest aby drużyna strzelała wystarczającą ilość bramek do wygrywania meczów. A czy to będzie gracz z pozycji nr 9, 10, czy stoper dla mnie nie ma większego znaczenia - twierdzi z kolei Skorża, który jednak był często zmuszony do wystawiania na środku ataku Kaspera Hamalainena, bo tak jak choćby w meczu z Bełchatowem wszyscy napastnicy byli... kontuzjowani.

- Docelowo chcę grać z napastnikiem. Kiedy jednak Zaur i Dawid Kownacki nie byli w formie, trzeba było znaleźć wariant który spowoduje, że najprostszymi środkami będziemy stwarzali sobie sytuacje - mówił trener po meczu z Górnikiem.

- Ustawienie z Kasperem w ataku jest dla nas najbardziej kreatywne, daje nam najwięcej sytuacji, dlatego się na nie decyduję - wyjaśniał swoje wybory personalne Maciej Skorża.

W sytuacji kiedy wiele posunięć wymuszała po prostu sytuacja kadrowa, trudno mieć pretensje do postawy całej formacji ataku. Tym bardziej, że Skorża musiał mocno improwizować.
Przed sezonem, po cichu liczyliśmy, że większy wpływ na grę Lecha będzie miał Dawid Kownacki, o którym już wiosną było bardzo głośno, bo zdobywając gola w Szczecinie przeszedł do historii Kolejorza. Tak jak w przypadku Karola Linettego jego rozwój na chwilę przyhamowały kontuzje. Miał dwa razy zerwane więzadło w stawie skokowym. Drobnych urazów, wykluczających go na kilka lub kilkanaście dni z treningów miał w tym roku aż osiem. - Szczęście w nieszczęściu jest takie, że będzie na pewno w stu procentach zdrowy w styczniu i będę go mógł przygotować do wiosny - powiedział Maciej Skorża.

"Kownaś" to chłopak z charakterem. Mamy nadzieję, że tak jak Ubiparip wyczerpał już w tym roku limit pecha i wiosną jak cały zespół rzuci rękawicę Legii.

We wszystkich meczach Lecha na listę strzelców wpisało się 15 zawodników

42 gole zdobyli w sumie piłkarze poznańskiego Lecha we wszystkich rozgrywkach w rundzie jesiennej (T-Mobile Ekstraklasa, Puchar Polski, kwalifikacje Ligi Europejskiej). Na listę strzelców wpisywało się aż 15 zawodników.

Pozycję lidera strzelców pośród lechitów zajmują Kasper Hamalainen oraz Szymon Pawłowski. Pomocnicy zdobyli do tej pory po siedem goli. Miejsce na najniższym stopniu podium w wewnętrznej rywalizacji zajmuje Darko Jevtić. Szwajcar serbskiego pochodzenia zakończył rundę jesienną z czterema golami na swoim koncie.

Klasyfikacja obejmuje również zdobycze Łukasza Teodorczyka, który przed odejściem do Dynama Kijów zdążył trzykrotnie pokonać golkipera któregoś z rywali Kolejorza. Najpierw pokonał Pavelsa Steinborsa z Górnika Zabrze, potem dwa razy pakował piłkę do siatki Dariusza Treli z Lechii Gdańsk.

Gole zdobyło w sumie aż 15 zawodników, w tym czterech napastników, siedmiu pomocników i czterech obrońców.

- Już na początku swojej pracy w Lechu spodziewałem się, że odejściu Łukasza Teodorczyka obowiązek zdobywania bramek rozłoży się na większą ilość zawodników - przyznaje szkoleniowiec klubu z Bułgarskiej. - Nie ma dla mnie żadnego znaczenia, czy gole zdobywa obrońca czy napastnik. Najważniejsze jest to, że je strzelamy - dodaje Skorża.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski