Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo na Półwiejskiej: Będzie drugi wyrok dla Pawła T. [ZDJĘCIA]

Agnieszka Świderska
Zabójstwo na Półwiejskiej: Będzie drugi wyrok dla Pawła T.
Zabójstwo na Półwiejskiej: Będzie drugi wyrok dla Pawła T. Paweł Miecznik
- Wyrok pod publiczkę - tak 24-letni zabójca z Półwiejskiej komentuje za kratami wyrok dożywotniego więzienia, który usłyszał za zabicie 26-letniego Bartosza J. Jak skomentuje wyrok, który w poniedziałek zapadnie w Sądzie Apelacyjnym?

Komentarz Pawła T. trafił do biegłej psychiatry, która w czwartek w Sądzie Apelacyjnym ponownie wydała opinię na jego temat. Dodatkowa opinia była potrzebna, gdyż obrońcy domagają się uchylenia wyroku i ponownego procesu.

Przeciwny jest prokurator i rodzice Bartosza J., dla których tylko kara dożywotniego więzienia jest wystarczającą karą dla 24-latka.

Czytaj też: Zabójstwo na Półwiejskiej: Sprawca skazany na dożywocie [ZDJĘCIA]

Pięcioosobowy skład sędziowski, który ma zdecydować o losach Pawła T., interesowało, czy rokuje szanse na resocjalizację? Okazało się, że nie ma to pytanie jednoznacznej odpowiedzi.

- Tak, jeśli weźmie się pod uwagę jego wzorowe wręcz zachowanie w zakładzie karnym, wysoką inteligencję, brak wcześniejszych kontaktów ze światem przestępczym, brak uzależnień, dobre kontakty z rodziną i wsparcie z jej strony - wyliczała biegła.

ZOBACZ: Zabójstwo na Półwiejskiej: Co zarejestrowała kamera Starego Browaru? Kolejny dzień procesu [FILM]

Na "nie" jest jego zaburzona osobowość, brak krytycyzmu i poczucia odpowiedzialności za swoje czyny. I chyba najważniejsze: brak poczucia winy.

- Nigdy nie powiedział, że żałuje ofiary. To on się czuje ofiarą całej sytuacji - podkreśliła biegła.
Według biegłej jego wysoka inteligencja w połączeniu z odpowiednią terapią może doprowadzić do tego, że doświadczy w końcu poczucia winy. Nie ma jednak na to żadnej gwarancji.

Połączenie zaburzonej osobowości z tendencją do agresywnych zachowań i alkoholem znów może okazać się zabójcze. Tak jak okazało się tamtej lipcowej nocy na Półwiejskiej.

Obrońcy Pawła T., Piotr Binas i Wiesław Breliński, próbowali wczoraj przekonać sąd, że 24-latek został wtedy sprowokowany i odpowiedział agresją na agresję Bartosza J. Nie miał też wcale zamiaru zabić: nie celował "tulipanem" prosto w szyję, tylko się zamachnął.

Według nich również sama rozbita butelka jako narzędzie ani zaburzona osobowość wcale nie muszą jeszcze oznaczać, że miał mordercze intencje. Zabił, ale niechcący.

W to nie wierzy ani prokurator, ani rodzice Bartosza J.

- Już samo stłuczenie butelki przed zadaniem ciosu wskazywało na jego zamiary - przekonywała prokurator Alicja Woźniak z Prokuratury Okręgowej. - To nie było też machnięcie, bo od machnięcia nie powstają rany głębokie na 5 centymetrów.

- Kara wydaje się surowa, ale może gdyby nie pobłażliwość sądów we wcześniejszych sprawach (jazda po pijanemu i złamanie sądowego zakazu), które utwierdzały go w poczuciu bezkarności, nie doszłoby do tej tragedii - to już mecenas Adam Kaczmarski, pełnomocnik rodziców Bartosza, oskarżycieli posiłkowych.
- Urodzeni mordercy też bywają inteligentni - mówi Alina, matka Bartosza. - Jego zachowanie na sali sądowej nie wskazywało na jakąkolwiek skruchę. Widział ogrom naszego bólu, ale dla niego było to jak bułka z masłem. On nie żałuje.

- Nie miałem zamiaru nikogo zabić. Codziennie o tym myślę i to sobie powtarzam - to już sam Paweł T.

24-letni zabójca powiedział też, że mu przykro i że żałuje. Ale nikomu nie współczuł, nikogo nie przeprosił i nikogo nie prosił o wybaczenie.

Sąd ogłosi swój wyrok w poniedziałek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski