Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Świąteczne marzenia

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Żadne marzenia głupie nie są! – baba smutno się odezwała, ale zaraz poweselała nieco, że taka złota myśl sama jej wyszła. Głośno więc zmodyfikowała ją nieco: – Nikt nie może naigrywać się z marzeń innych…

Modyfikowałaby jeszcze dalej, ale dziad dziwnie jakoś tak na nią łypał.

– Do ciebie mówię – baba się odłypnęła. – Zraniłeś mnie… – dramatycznie dodała.

O prezenty poszło. A właściwie o to, że w babie w roku kończącym się zmiana zaszła. Zwykle gdy dziad pytał, co pod choinkę nabyć, upierała się, że niespodzianka być musi. A tym razem pragnienie jedno miała. Żeby Gwiazdor mapę taką specjalną jej przyniósł z pinezkami kolorowymi. Czarnymi dajmy na to zaznacza się, gdzie się już było, niebieskimi, gdzie się chce być, a czerwonymi, gdzie koniecznie być trzeba, bo to marzenie największe jest.

– Po co ci mapa taka? – dziad się zdumiał. – Głupi pomysł to jest… Skseruję ci atlas świata i pisaczkami ładnie pozaznaczasz sobie wszystko. A na gwiazdkę może coś do samochodu ci kupię…

– Prezent żaden to nie będzie! – baba zaprotestowała. – Samochód wspólnym jest, a ty dziadzie częściej jeździsz przecież…

– Dobra, dobra, niech ci będzie – dziad ugodowo się odezwał. – Do kuchni coś kupię…
W miarę zbliżania się świąt nastrój baby poprawiał się jednak. Bo to i pierniki pachniały już pięknie i życzenia nadchodziły miłe. A jak się dziecku pożaliła na dziada, to pociecha oburzenia na owego nie kryła:

– Takie ładne życzenie, a on się czepia? Ja ci babo mapę kupię! – zadeklarowała. Baba jednak zaprotestowała, bo może dziad, jak to ma w zwyczaju pomarudził i kupi jednak. A po co babie dwie mapy? Aż tylu marzeń to ona nie ma.

Przyjaciółka baby też w sposób stanowczy postawę dziada potępiła. Obiecała, że gdyby jednak Gwiazdor łaskawym się nie okazał, to go zastąpi, bo w roku nadchodzącym to przecież imieniny baba mieć będzie. A przy okazji, to o świąteczne przygotowania zagaiła, co u baby kulejące jeszcze są.

Koleżanka wyliczyła, co już posprzątane ma, pomyte, podgotowane, popieczone… I że tak właściwie, to fryzjer jedynie został jej jeszcze.

– Chodź ze mną babo – kusiła. – Nie tylko na urodzie zyskamy, ale odprężymy się, pośmiejemy…
Babie do odprężania daleko jeszcze, więc odmówiła. A i koleżance nie do śmiechu było.

– Na szczególnej fryzurze mi zależy – przyjaciółka w fotelu wygodnie się rozsiadła. – Bo to i święta i rok nowy, dla mnie szczególny… Wie pani, czterdzieści lat skończę! – wyznała.

– Poważnie? Niemożliwe! – młoda fryzjerka się zadziwiła – Jeszcze pani nie ma?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski