- Wiele razy prosiłam policję o udzielenie informacji na temat właściciela. Zależało mi, by amstaff został poddany obserwacji. Cały czas martwiłam się o swoje zdrowie - wyjaśnia poszkodowana.
Do groźnego incydentu doszło, ponieważ właściciel czworonoga nie zadbał odpowiednio o bezpieczeństwo przechodniów. - Pies, który mnie zaatakował, był bez smyczy i kagańca. Najpierw rzucił się na mojego psa. Bałam się, że go rozszarpie, dlatego wzięłam go na ręce. Wtedy dopadł mnie - tłumaczy.
Właściciel nie mógł udzielić kobiecie pomocy i zapanować nad agresywnym zwierzęciem, ponieważ upadł podczas jego ataku.
Kobieta uważa, że policja zbagatelizowała sprawę. Dlatego na działania funkcjonariuszy, którzy nie spisali protokołu, a na właściciela zwierzęcia nałożyli tylko mandat, złożyła skargę.
Według Macieja Nestoruka, z-cy szefa poznańskiej policji, to policjant decyduje, jaką formę oddziaływania należy zastosować. W tym przypadku właściciel nie zadbał o to, by pies miał kaganiec i smycz. I właśnie za to otrzymał mandat.
Pogryziona kobieta pomoc uzyskała w sanepidzie. - Nie bagatelizujemy żadnego przypadku pokąsania przez zwierzę. Informację, że u psa nie stwierdzono wścieklizny, dostaliśmy 11 grudnia - tłumaczy Cyryla Staszewska z sanepidu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?